[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Oboje polecieli awionetkÄ… Evie do Limy, gdzie cze-
kał już na nich prywatny odrzutowiec Xaviera.
NAJBOGATSZY HISZPAN 151
 Będziesz pilotował?  spytała podekscytowana
Sophie, kiedy weszli na pokład małego, luksusowego
samolotu.
 Nie dzisiaj  zaprzeczył.  Skąd to pytanie? Jeśli
wolisz, polecimy rejsowym.
 Wżadnym wypadku  syknęła, kiedy witała ich
załoga.
Wśrodku ujrzała mały, przytulnie urządzony pokój
z pokaznym łóżkiem.
 To będzie bardzo długi lot  mruknął wyjaśnia-
jÄ…co.
 Nie mogę się doczekać  odparła oszołomiona.
W odpowiedzi ściągnął koszulę przez głowę i sięgnął
do klamry paska. Jednocześnie pochylił się, by pocało-
wać Sophie i przytulić ją do swojego nagiego torsu.
Dziewczyna rozpięła bluzkę.
 Przygotuj się na odlot  zapowiedział dwuznacznie
i jedną ręką pozbył się spodni i bielizny. Silniki zawyły,
a Xavier zdjął z Sophie resztę ubrania, wziął ją na ręce
i położył na łóżku.
 Wyglądasz na wygłodniałą  zauważył między
jednym pocałunkiem a drugim.
 To niedopowiedzenie  odparła.  Umieram z gło-
du!  Chwyciła jego muskularne pośladki.  A teraz
przestań się zastanawiać nad odpowiednią kuracją i daj
cokolwiek, by poprawić mi samopoczucie, panie dok-
torze...
Xavier ani myślał się ociągać.
EPILOG
Sophie spojrzała do lustra i uznała, że Xavier przesa-
dził z hojnością. Tydzień zakupów w Barcelonie zaowo-
cował pełną kolekcją nowych ubrań oraz wyjątkową
i nieprawdopodobnie kobiecą suknią ślubną od jednego
z hiszpańskich dyktatorów mody: obcisłą, bez rękawów,
z dużym dekoltem z przodu i gigantycznym trenem,
wyszywanym niezliczonymi kryształkami, które migo-
tały przy każdym ruchu.
 Wyglądasz przepięknie, kochanie.
 Och, mamo, szkoda, że nie jesteś tak szczęśliwa
jak ja.
 Ależ jestem.
 Naprawdę?  Sophie objęła kruche ramiona matki,
która uśmiechnęła się z dumą.
 Jak mam nie być szczęśliwa, skoro moja córka
wyrosła na piękną kobietę?
 Nie będziesz samotna, kiedy zamieszkam w Peru?
 dopytywała się z niepokojem.
 Wykluczone. Nie mam czasu na samotność: jes-
tem członkinią zbyt wielu komitetów, a mama Xaviera
już mnie zaprosiła do Rancho del Condor. A teraz,
kochanie, przebierz siÄ™ w coÅ› wygodniejszego. Xavier
czeka.
 Wpadaj do nas, kiedy zechcesz  oznajmiła So-
NAJBOGATSZY HISZPAN 153
phie.  Gdy będziesz w Peru, Xavier oprowadzi cię po
naszych placówkach medycznych.
 Przestań się przejmować mną, dam sobie radę
 upomniałają życzliwie matka i wróciła do pozostałych
gości weselnych w wielkiej sali balowej, która łączyła
zachodnie i wschodnie skrzydło pałacu Martineza Bor-
diu w Barcelonie.
 Mogę wejść?
 Xavier, nie słyszałam cię.  Na jego widok zawsze
dostawała gęsiej skórki z przejęcia, a dzisiaj wyglądał
jeszcze lepiej niż zwykle. Miał na sobie szary garnitur
weselny, śnieżnobiałą koszulę i szafirowy krawat. Na-
tychmiast podszedł bliżej, by ją objąć.
 Dziękuję, że tak pięknie dzisiaj wyglądasz, że
wspaniale traktujesz gości i że zgodziłaś się zostać moją
żoną, rzecz jasna.
 Czy kiedyś nadejdzie chwila, w której przestaniesz
mi dokuczać?  westchnęłazuśmiechem, widząc w jego
oczach wesołe ogniki.
 Oby nie  zamruczał i pocałował ją w szyję.
 Czegoś mi brakuje w twoim stroju...  wyznał nieocze-
kiwanie.
 Wiem czego. Poczekaj chwilę...  Sophie sięgnęła
po piękny, peruwiański szal.
 Pomogę ci.  Xavier zarzucił go na jej kształtne
ramiona.  A teraz przebierz siÄ™ szybko, bo nie od-
powiadam za siebie i możemy spóznić się na wyznaczo-
ną godzinę odlotu. Nie rób rozczarowanej miny, cały
samolot jest tylko dla nas, oczywiście, i zapewne dobrze
pamiętasz zainstalowane na nim łóżko...
Kiedy zbierali się do opuszczenia pokojów Sophie
154 SUSAN STEPHENS
wpałacu Martineza Bordiu, panna młoda dotknęła ra-
mienia męża.
 Zanim wyjdziemy, chciałabym coś ci ofiarować
 zapowiedziała.
 Co takiego?  Zmarszczył brwi na widok jej poważ-
nej twarzy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dirtyboys.xlx.pl