[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chodzi? O jakie n a s z e podstawowe zadanie?
Jezdziec patrzył na nią wyczekująco.
- Naszym głównym zadaniem? - powtórzyła, żądając więcej informacji na ten temat.
- O tym pózniej. Wszystko po kolei - zbył pytanie Lessy machnięciem ręki.
- Ale co ma być? - nalegała.
- To co powiedziałem. Nie mniej i nie więcej. Pamiętaj o dwóch rzeczach: nie bój się
smoka i nie pozwól mu się obżerać.
- Ale...
- Jesteś przecież głodna, powinnaś coś zjeść, proszę.
Nadział kawałek mięsa na swój nóż i wyciągnąć go do niej. Miał zamiar zmusić Lessę
do przełknięcia jeszcze jednego kęsa, ale ona chwyciła swój na wpół zjedzony owoc i wgryzła
się w twardy i słodki miąższ. W trakcie tego jednego posiłku zjadła więcej, niż zjadała przez
cały dzień w posiadłości.
- Wkrótce będziemy jadać lepiej - rzucił F'lar przyglądając się krytycznie zawartości
tacy.
Lessa spojrzała na niego zdumiona. Dla niej była to prawdziwa uczta.
- To, co zjadłaś to było o wiele więcej niż jadałaś dotychczas, nieprawdaż?
Lessa zesztywniała.
- Dobrze sobie radziłaś. Nie chciałem ci sprawić przykrości dodał uśmiechając się do
niej. - Ale spójrz na siebie - wyciągnął rękę, twarz jego przybrała dziwny wygląd ni to
zdumienia, ni zamyślenia.
- Nie sądziłem, że jak się umyjesz będziesz tak ładna powiedział. - Ani też, że masz tak
śliczne włosy - tym razem na jego twarzy malował się szczery podziw.
Mimowolnie dotknęła ręką włosów. Opryskliwa odpowiedz zamarła jej na ustach, gdyż
rozległ się nagle wibrujący pisk. Lessa przycisnęła ręce do uszu. Mimo to hałas wypełniał jej
czaszkę. Pisk nagle się skończył.
Nim pojęła o co chodzi, F'lar złapał ją za rękę i pociągnął w kierunku skrzyni.
- Zdejmuj to - rozkazał wskazując na szatę.
Patrzyła na niego ogłupiała. Jezdziec wyciągnął luzną białą suknię bez rękawów.
- Zdejmiesz to sama, czy mam ci pomóc? - zapytał zniecierpliwiony.
Dziki dzwięk znów się powtórzył. Jego drażniący ton sprawił, że palce Lessy zaczęły
się poruszać szybciej. Rozpięła szatę i pozwoliła jej zsunąć się na podłogę. Gdy narzucił jej
nową tunikę przez głowę, ledwo zdołała wsunąć ramiona we właściwe miejsca. Chwycił ją za
rękę i pociągnął za sobą.
Gdy wpadli do zewnętrznej komnaty, spiżowy smok już czekał na nich. Wydawał się
zniecierpliwiony długą nieobecnością Lessy. Jego wielkie oczy, które tak dziewczynę
fascynowały, migały opalizująco. Jego zachowanie zdradzało wielkie podniecenie. Z gardła
smoka wydobywał się dzwięk o kilka oktaw niższy od tego odrażającego ryku.
Nagle Lessa uświadomiła sobie, że jezdziec i smok rozmawiają o niej. Wielki pysk
smoka niespodziewanie znalazł się naprzeciwko dziewczyny. Gorący oddech bestii wprawiał
w ruch wszystko, co znajdowało się wokół. Usłyszała jak smok informuje jezdzca, że
pochwala jego decyzję wyboru tej właśnie kobiety z Ruatha.
Mocno poszturchując dziewczynę skierował ją do przejścia. Smok tak szybko dreptał
wraz z F'larem, że Lessa była pewna, iż wylecą ze skalnej półki jak z katapulty. W jakiś
sposób została posadzona na smoczym karku. Jezdziec chwycił ją mocno w pasie.
Aagodnie oderwali się od skały i już po chwili szybowali nad wielką misą Weyr. W
powietrzu pełno było smoczych skrzydeł i ogonów. Lessa bała się, że Mnementh zderzy się z
innymi smokami, które - tak jak on - leciały wprost ku ogromnej dziurze w ścianie urwiska.
W jakiś niepojęty sposób bestie dostawały się do środka. Rozpostarte skrzydła Mnementha
niemal dotykały ścian wejścia.
Korytarz rozbrzmiewał łoskotem skrzydeł. Wkrótce wlecieli do gigantycznej jaskini.
Prawdopodobnie góra była wydrążona, by pomieścić taką jaskinię - zdumiała się Lessa.
Po bokach ogromnej jaskini w szeregach siedziały smoki: błękitne, zielone, brunatne i tylko
dwa spiżowe, które siedziały na półce mogącej pomieścić setki takich bestii. Lessa chwyciła
się łuski na szyi smoka, instynktownie czując, że zbliża się jakaś wielka chwila.
Mnementh osiadł na dnie jaskini, zupełnie nie zwracając uwagi na półkę, gdzie siedziały
spiżowe smoki. Lessa spostrzegła dziesięć monstrualnej wielkości, pstrokatych jaj leżących w
piasku na dnie wielkiej jaskini. Ich skorupy drżały spazmatycznie, gdy młode próbowały [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dirtyboys.xlx.pl