[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chyliła głowę, zanurzając palce w jego włosach. Odczuła tak silną rozkosz, że gdy
odzyskała dech w piersiach, nie miała siły się ruszyć. Intensywność tego przeżycia
sprawiła, że zapomniała o strachu przed wykryciem jej miłosnej przygody. Spoj-
rzała na niego podniecona, z czerwonymi ustami, po czym bez słowa zsunęła się z
biurka i rozpięła mu spodnie.
- Pamiętaj, żadnych odgłosów - szepnęła.
Po dwudziestu minutach Ethan wyszedł od Lizzy z obietnicą, że spotkają się
wieczorem w jej mieszkaniu. Kiedy wychodził, dziewczyna przy wejściu podniosła
głowę i z uśmiechem spytała:
80
S
R
- Czy uzyskał pan pomoc?
- Och, tak! - odparł, nie kryjąc zadowolenia. - Dziękuję.
Potem poszedł do innego skrzydła pałacu, aby skorzystać z łazienki i natknął
się na Sophie. Szła korytarzem, a on wychodził zza węgła i niemal na siebie wpa-
dli. Gdyby w ostatniej chwili jej nie złapał, pewnie upadłaby na ziemię, była tak
szczupła i lekka. To jednak nie oznaczało, że była słaba psychicznie. Sophie miała
delikatną i kruchą budowę, co podkreślała zwiewnymi strojami, ale za to twardy
charakter.
- Ethan! Skąd się tu wziąłeś? - spytała, zarzucając mu ręce na szyję i całując
go w policzek.
- Przyjechałem załatwić sprawę - wyjaśnił Ethan, mając nadzieję, że uniknie
dodatkowych pytań.
Jednak Sophie chciała znać szczegóły.
- JakÄ… sprawÄ™?
- Zamierzałem porozmawiać z Filipem, ale okazało się, że wyjechał.
- Bardzo ci daje w kość? - spytała Sophie, marszcząc brwi.
- Nie, tak jak zwykle. Czy Charles powiedział ci o hotelu Houghtonów? -
zmienił temat w nadziei, że zajmie Sophie czymś innym.
- Tak - odparła podekscytowana.
To Sophie wymyśliła rozbudowę hotelu o nowoczesne SPA i klub fitness z
najnowszym sprzętem oraz wysoko wykwalifikowanym personelem. Wpadła też na
pomysł zbudowania dwóch basenów, jednego krytego i drugiego na zewnątrz.
- Wiesz, że pracuję teraz z dekoratorem wnętrz nad projektami? Kupiłam już
sprzęt do kuchni.
- Najnowszej generacji?
- Oczywiście - odparła z szerokim uśmiechem. - Wypróbowałam już pierwsze
przepisy, które włączę do karty dań. Chcesz się poświęcić i spróbować?
- Przykro mi, ale wieczorem jestem zajęty.
81
S
R
- DokÄ…d siÄ™ wybierasz? Na randkÄ™?
- CoÅ› w tym stylu.
W oczach Sophie pojawiły się iskierki. Od dawna próbowała go wyswatać z
jedną ze swych niezamężnych koleżanek, jednak była bardziej dyskretna od Filipa,
który wywierał na brata presję, aby jak najszybciej się ustatkował. Sophie chciała
tylko, żeby Ethan był szczęśliwy.
- No proszę! Znam ją? - spytała.
- Nie sÄ…dzÄ™.
- Tutejsza czy z zagranicy? - ciągnęła Sophie, unosząc brwi.
- Mieszka na wyspie.
- Czy to pierwsza randka?
- Czy to przesłuchanie? - Ethan skrzyżował ręce na piersiach.
- No co? - odparła, wzruszając ramionami. - Nic nie poradzę na to, że jestem
wścibska. Jesteś moim starszym bratem. Chciałabym wiedzieć, co się z tobą dzieje.
- Nie, to nie jest pierwsza randka - odparł Ethan, ciężko wzdychając. - I zanim
zapytasz, nie, to nie jest poważna sprawa i nigdy nie będzie.
- Masz romans?
Określenie to wydawało mu się żałosne, wzięte prosto z jakiegoś romansidła.
Brzmiało tandetnie i podejrzanie. Jednak trudno było zaprzeczyć, że on i Lizzy
spotykali się po to, aby uprawiać seks. Zakładali też, że ich znajomość jest przelot-
na. Cóż więc innego ich łączyło, jak nie romans?
- Tak to można nazwać - odparł niechętnie.
- Czy ona jest mężatką?
- Oczywiście, że nie!
- Zaręczona?
- Nie!
Czy Sophie miała go za drania?
- Ja tylko pytam. - Znów wzruszyła ramionami.
82
S
R
- Jest samotna, a właściwie po rozwodzie.
- Chciałabym ją poznać. Może umówimy się na kolację?
Tego by jeszcze brakowało, pomyślał.
- To niemożliwe. Ona czuje się trochę onieśmielona naszą rodziną. Woli za-
chować anonimowość.
Najsmutniejsze było to, że choć Lizzy święcie w to wierzyła, była bardziej
przyzwyczajona do królewskiej rodziny niż on.
- A może ty byś się zle czuł? - spytała Sophie, jakby czytała w jego myślach.
- Sophie, muszę już iść - odpowiedział wymijająco. - Niedługo się zobaczy-
my.
- Dobrze. Zarezerwuj dla mnie jeden wieczór. Stęskniłam się za tobą. Obie-
cujesz?
- ObiecujÄ™. Do zobaczenia!
Czuł na sobie jej spojrzenie, gdy szedł w stronę wyjścia. Uważał, że jego
związek z Lizzy nie jest romansem. Dlaczego więc nie martwiło go, że nigdy nie
będzie mógł się z nią pokazać publicznie ani przedstawić jej rodzinie?
83
S
R
ROZDZIAA JEDENASTY
Chociaż przebywanie z Ethanem kojarzyło się Lizzy z samymi przyjemno-
ściami, zastanawiała się, kiedy zniknie dreszczyk emocji związany z potajemnymi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]