[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wać. Albo przynajmniej pogładzić po twarzy. Uśmiech-
nęła się; poczuł, jak wszystkie bariery, które wzniósł
między sobą i światem, gdzieś znikły.
Twoja kolej powiedziała cicho. Potrzymasz ją?
Podczas odwiedzin u Julie i Travisa Bryce podziwiał
dziewczynkę, głaskał ją po główce i obsypywał prezen-
tami, nigdy jednak nie wziął jej na ręce. Znalazł się
wpułapce.
Jenessa odsunęła się i nagle trzymał Samanthę zupeł-
nie sam. Mała okazała się cięższa, niż sądził, kręciła się
niespokojnie. Potem jej malutka twarzyczka wykrzywiła
się i ku jego przerażeniu dziecko zaczęło płakać.
Powtarzał za pastorem właściwe słowa, próbując nie
zwracać uwagi na rozpaczliwie szlochającą małą. Potrafił
MILIONER I ARTYSTKA 47
narzucić swoją wolę na posiedzeniu zarządu i rozwiązy-
wać złożone problemy, lecz uciszenie pięciokilogramo-
wego niemowlęcia okazało się zadaniem ponad jego siły.
Na szczęście Travis przyszedł mu na ratunek.
Ja się nią zajmę. Cicho, Samantho, już kończymy.
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki mała prze-
staÅ‚a pÅ‚akać i úsmiechnęła siÄ™ uroczo. Cichy Å›mieszek
przebiegł wśród gości. Odmówiono błogosławieństwo
i Bryce odetchnął z ulgą. Nie pamiętając, jak bardzo był
wściekły na Jenessę, zwrócił się do niej:
Dzięki Bogu, już po wszystkim.
Wręcz przeciwnie, to dopiero początek odparła
niewinnie. Obiecałeś się nią opiekować całe życie.
Przeczesał palcami włosy.
To przerażające.
Uśmiechnęła się; zęby miała bardzo białe. Wydawała
się taka swobodna i szczęśliwa, kiedy się śmiała. Kiedy
ostatni raz kobieta pociągała go tak bardzo? Dwanaście
lat temu, odpowiedział na własne pytanie. Odsunął tamto
wspomnienie jak wiele innych, lecz wówczas wstrząsnęło
nim do głębi. Pózniej dopiero odkrył, że była dziewicą
i miała zaledwie siedemnaście lat. Czy od tamtej pory
rzeczywiście każda kobieta była tylko jej substytutem?
Może to nie przypadek, że wkrótce po tamtych wydarze-
niach przeprowadził gruntowne zmiany w swoim życiu?
Opanował się, widząc nadchodzącego Charlesa.
Urocza ceremonia rzucił niezręcznie, klepiąc cór-
kę po ręce. Bardzo się cieszę, że przyjechałaś, Jenesso.
Spoważniała natychmiast.
To dla Samanthy.
Liczyliśmy z Corinne, że zostaniesz na noc.
48 SANDRA FIELD
Niestety, muszę być w domu dziś wieczorem odpa-
rła z widocznym brakiem żalu. Muszę zarabiać na życie.
Oczywiście zgodził się pośpiesznie Charles. Ma-
my nadzieję, że przyślesz nam zaproszenie na wernisaż?
Porozmawiam z właścicielką galerii.
Charles odszedł, uśmiechając się po drodze do Leono-
ry. Bryce ukrył rozbawienie. To rodzinne spotkanie było
najeżone rafami. %7łona, która rzekomo zmarła; druga
żona, która nie wiedziała o jej istnieniu; mąż ignorujący
dwójkę spośród trojga własnych dzieci... może moja
sytuacja wcale nie była taka zła, pomyślał cynicznie.
Zaczął obserwować Leonorę. Choć wyglądała na pewną
siebie, odgadł, jak bardzo jest zdenerwowana.
Witaj, Jenesso przywitała się zcórką. Bardzo się
cieszę, że zostałaś matką chrzestną Samanthy. Jest słod-
ka, prawda?
Bryce by się z tym nie zgodził odparła uprzejmie
córka, choć na jej twarzy znać było napięcie.
Bałem się, że ją upuszczę przyznał. Szczególnie
kiedy zaczęła płakać.
Leonora roześmiała się.
Ma silne płuca. Zostajecie na dłużej?
Nie wiem jeszcze odparł Bryce.
Nie rzuciła Jenessa.
Leonora spojrzała na nią.
Chętnie przyjechałabym na twój wernisaż w czerw-
cu.
Z Nowego Jorku to kawał drogi.
Nie szkodzi.
Przyślę ci zaproszenie.
Zwietna robota, Jenesso stwierdził Bryce cierpko,
MILIONER I ARTYSTKA 49
kiedy Leonora odeszła, kołysząc się z wdziękiem. To
sztuka obrazić kogoś, nie będąc niegrzecznym. Jesteś
w tym niezrównana.
Jenessa rozejrzałasię wokół. Stali z dala od pozostałych
gości, udających się do namiotu, gdzie serwowano obiad.
Może powinieneś się tego ode mnie nauczyć od-
parła słodko. Bo twoje obelgi zawsze łączą się z nie-
grzecznością.
Nie znam Leonory zbyt długo, ale jedno mogę
powiedzieć: to wspaniała kobieta.
Nie przeczÄ™.
To twoja matka, do cholery. A traktujesz jÄ… gorzej
niż sprzątaczkę.
Nie stać mnie na sprzątaczkę.
Daj spokój. Charles to jeden z największych boga-
czy w tym stanie.
Ta feta jest dla mnie wystarczajÄ…co trudna bez
twoich opinii i sądów. Zostaw mnie w spokoju, Bryce
rzuciła do niego przez ramię, idąc w stronę namiotu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]