[ Pobierz całość w formacie PDF ]
odeszła od niego pierwsza, rzucając go
jak śmieć.
Pozbierasz siÄ™ po tym wszystkim,
Alex? Adrienne popatrzyła na niego
z troskÄ… w oczach.
Oczywiście zapewnił, choć nie
brzmiało to przekonująco. Przecież
mnie znasz.
Adrienne wyszła z pokoju, zamykając
drzwi, by pozostawić go sam na sam
z myślami. Jednak Alex po kilku
chwilach poczuł, że nie chce dłużej
siedzieć sam w pokoju Gwen. Szybko
wstał, wbiegł po schodach, a potem do
swojego pokoju.
Z bólem serca położył bransoletkę na
komódce. Jednak gdy ujrzał bukiet
uschniętych róż, które zwróciła mu
Gwen, krew się w nim zagotowała.
Wierzchem dłoni przejechał po blacie,
zrzucając na podłogę kwiaty,
bransoletkÄ™ i wszystko inne.
Oczekiwał, że to przyniesie mu ulgę.
Niestety nie. Na szczęście miał inny
pomysł.
Wiedział, jak dojść do siebie po
rozstaniu.
Będzie się cieszył ostatnimi dniami
wakacji z przyjaciółmi. Wypije kilka
piw, wystrzeli fajerwerki. Potem
w palących promieniach letniego słońca
wróci do miasta samochodem
z rozkładanym dachem.
Na Manhattanie pójdzie do fryzjera,
zafunduje sobie nowy garnitur i spędzi
parę wieczorów w ulubionych knajpach.
Może pozna jakąś miłą kobietę, która
pomoże mu zapomnieć o Gwen.
Tak czy inaczej, gdy wróci do miasta,
życie potoczy się starymi torami. Skupi
się na pracy, sporcie i innych zajęciach,
na wszystkim z wyjątkiem Gwen, która
niedługo będzie tylko odległym
wspomnieniem, jak inne kobiety.
ROZDZIAA JEDENASTY
Siostro?
Gwałtownie wyrwana z rozmyślań,
Gwen zobaczyła, że jeden ze szpitalnych
lekarzy uważnie się jej przygląda.
Bardzo przepraszam. Czego pan
potrzebował? spytała zmieszana.
Myślami wciąż pewnie jesteś na
wakacjach, co? spytał doktor Ellis.
Tak jakby odparła z wymuszonym
uśmiechem.
Lekarz wymienił trzy rzeczy do
zrobienia dla jednej z pacjentek, którą
właśnie zbadał.
Załatwione szepnęła, gdy już
wszystko zapisała w notatniku.
Zadowolony, lekarz odwrócił się
i wyszedł. Gwen śledziła go wzrokiem,
bo przyszło jej na myśl, że doktor Ellis
uśmiecha się podobnie jak Alex.
Od razu łzy napłynęły jej do oczu, ale
jakoś zdołała je powstrzymać.
Niezadowolona z siebie usiadła
w fotelu w dyżurce pielęgniarek. Musi
wziąć się w garść. To ona rzuciła Alexa,
więc powinna przestać się nad sobą
rozczulać i skoncentrować się na pracy.
Pacjenci jej potrzebujÄ….
Minęły prawie dwa tygodnie od jej
powrotu z Hamptons. %7łycie znów
toczyło się normalnie, lub raczej tylko
przypominało jej życie sprzed wakacji.
Ponieważ nawet w jej rutynowych
zajęciach coś uległo zmianie.
To ona się zmieniła.
Ostatnie miesiące ciąży z Orzeszkiem
i parÄ™ dni z Alexem w Hamptons
uświadomiło jej wyraznie, że pragnie
założyć rodzinę. Nie mogła zatrzymać
przy sobie ani Alexa, ani dziecka, ale
mogłaby znalezć kogoś, kto kochałby ją
na tyle, by przy niej pozostać.
Silny ból w krzyżu wytrącił ją
z zadumy. Pocierała to miejsce, ale bez
skutku. Joga też pewnie by nie pomogła.
Prawdę mówiąc, ból dokuczał jej już od
paru godzin. Powracał mniej więcej co
dziesięć minut, przybierając na sile.
Pewnie ostatniej nocy spała w złej
pozycji. Zresztą, odkąd wróciła
z wakacji, w ogóle zle spała.
Gwen, czy dobrze siÄ™ czujesz?
Trochę zbladłaś. Siostra przełożona
o imieniu Wilma, potężna kobieta
o wyglądzie opiekuńczej babci, stanęła
w drzwiach dyżurki pielęgniarek
z zatroskanÄ… minÄ….
Raz jeszcze Gwen starała się ukryć
ból za sztucznym uśmiechem. Nie
chciała zawracać Wilmie głowy
opowieściami o swoich
dolegliwościach.
W porzÄ…dku, jestem tylko trochÄ™
zmęczona. Podczas wakacji odwykłam
od stałego rytmu zajęć.
Rozumiem, ale czy jesteś pewna, że
czujesz siÄ™ dobrze?
Gwen miała przytaknąć, gdy nagle
ostry ból przeszył jej brzuch, znacznie
silniejszy niż w krzyżu. Z rękami na
brzuchu, krzyknęła i spojrzała na Wilmę
szeroko otwartymi oczami.
Może niezupełnie. Och, jak boli!
Masz bóle krzyża?
Gwen przytaknęła, gryząc usta, by
jękiem nie obudzić pacjentów.
JakieÅ› krwawienie?
Niewielkie zauważyłam podczas
przerwy na lunch. Ale to chyba
normalne.
Niezupełnie, jeśli podsumować
wszystkie objawy. W którym jesteś
tygodniu?
Prawie dwudziestym piÄ…tym.
To dwanaście wcześniej niż trzeba
mruknęła, marszcząc brwi. Słuchaj, od
kilkunastu lat nie pracowałam na
położniczym, ale niektóre rzeczy się nie
zmieniają. Gwen, nie chcę cię straszyć,
ale chyba zaczÄ…Å‚ siÄ™ przedwczesny
poród.
Alex wszedł do tymczasowej siedziby
biura swojego najnowszego projektu
budowlanego, która znajdowała się
o parÄ™ przecznic od samego placu
budowy.
Sekretarka Lisa podniosła wzrok, gdy
się zjawił.
Dzień dobry, panie Stanton. Nie
spodziewałam się pana dzisiaj rano. Czy
panna Jacobs wie, że pan jest?
Alex zaśmiał się w duchu.
Nie, Tabitha chyba o tym nie wie.
Wiedział, że nie, bo świadomie nie
wtajemniczał szefowej projektu, że
przyjedzie do Nowego Orleanu. Tabitha
była osobą o dużych kompetencjach,
talentach i motywacji. Miała wszelkie
zalety do pracy w jego firmie, dlatego
normalnie powierzał jej w ciemno
nadzór nad praktycznymi detalami
projektu.
Normalnie jednak był w innym stanie
umysłu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]