[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zdesperowana. śeby się odświe\yć dodała szybko.
ProszÄ™ bardzo. ZerknÄ…Å‚ na niÄ… ukradkiem.
Cindy szybko pobiegła do łazienki i zatrzasnęła drzwi za sobą. Przez chwilę
widziała w lustrze swoje odbicie. Koszmar! Przymknęła oczy. Okropne włosy i
jeszcze gorsze zachowanie. Co on sobie o niej pomyśli?
Rozejrzała się dookoła. Szal był w wannie. Mogła się tego spodziewać!
Zawiązała go na szyi i sprawdziła węzeł. Trzymał się mocno. Potem przeczesała
palcami włosy, wymyła kciukiem zęby i spłukała dłonie.
Nie udało się jej znalezć następnego pretekstu do pozostania w łazience. Wzięła
głęboki oddech i udając spokój, wyszła do małego przedpokoju. Nie wiedziała, czego
spodziewać się w sypialni. Przez chwilę wyobraziła sobie nastrojowe światło świecy,
Eryka wyciągniętego na łó\ku z kieliszkiem w ręku.
Stanęła w progu i poczuła coś na kształt rozczarowania. W pokoju paliły się
wszystkie mo\liwe lampy, a on sam stał tyłem i patrzył w okno.
W dole rozciągało się rozświetlone San Francisco, dzięki świątecznym
iluminacjom wspanialsze ni\ zwykle. Eryk jednak wcale nie podziwiał widoków.
Myślał o sytuacji, w jakiej się znalazł. Dlaczego spośród tylu kobiet na świecie
musiała spodobać mu się akurat ta? Nie dość, \e jest dyrektorką hotelu, który on
kontroluje, to jeszcze ten akurat hotel ma zostać zlikwidowany. W dodatku jego
rękami.
I chocia\ sama mu oświadczyła, \e nie \ywi uprzedzeń do jego pracy, czuł się
mało komfortowo.
Czy Cindy nie pociągała go aby dlatego, \e w głębi ducha wiedział doskonale, \e
to właśnie z nią nic nie powinno go łączyć? A ona? Czy przypadkiem świadomie
bądz nieświadomie nie pragnęła wpłynąć na jego ostateczną decyzję dotyczącą
Kryształowego Pająka? Przecie\ w przeszłości zdarzyło mu się kilka razy być w
sytuacjach, w których sprawdzani pracownicy, szczególnie ci odmiennej płci, starali
się jakoś na niego oddziaływać...
Słysząc szmer za plecami, odwrócił głowę i zobaczył Cindy stojącą w progu. Na
pewno nie wyglądała jak ktoś, kto przyszedł go uwieść. Ani zostać uwiedzionym.
Wydawało mu się nawet, \e jest trochę przestraszona.
Wspaniały widok powiedział.
Uhm. Jeśli kiedyś w nocy będziesz miał czas, wjedz pod sam dach. Tylko
wcześniej zadzwoń na dół, \eby recepcjonista otworzył ci drzwi przeciwpo\arowe.
Dzięki za radę. Zrobię tak. Wło\yłaś szal dodał, patrząc na nią z aprobatą.
Tak. Zgniatała w palcach jedwabne końce i nawet nie spojrzała w jego stronę.
Pójdę ju\. Ale przedtem podaj mi swoją koszulę.
Eryk poczuł podniecający dreszcz. Czy w ten sposób Cindy daje mu do
zrozumienia, \e powinien zrobić pierwszy krok? Miał wielką ochotę zedrzeć z niej to
nudne słu\bowe ubranie i sprawdzić, czy kocha z równą pasją, z jaką \yje. Ale
poniewa\ szczycił się tym, \e erotyczne fascynacje nigdy nie wpływają na
prowadzone przez niego prace, szybko rozpiął koszulę, uśmiechając się pod nosem na
widok Cindy, która z uwagą zaczęła kontemplować obrazek zawieszony na
najbli\szej ścianie.
Proszę. Wręczył jej zniszczoną koszulę, zadowolony, \e zastosował się do rad
swojego taty, który twierdził, \e mę\czyzna powinien zawsze mieć na sobie
podkoszulek.
Zauwa\ył, \e Cindy poczuła wyrazną ulgę na widok jego zakrytego torsu.
Dostarczę ci ekwiwalent jak najprędzej powiedziała. Machnął ręką, widząc \e
wszelka dyskusja jest bezcelowa.
Nagle zdał sobie sprawę, \e bardzo jej pragnie.
Cindy zaczÄ…Å‚.
W jej szarozielonych oczach dojrzał popłoch. A więc i ona była świadoma, \e
między nimi coś się dzieje. Wyobraził sobie, \e trzyma ją w ramionach i całuje w
usta. Nie! Wcale sobie tego nie wyobra\ał. Trzymał ją w ramionach! Czuł jej oddech,
miękkość warg i koniuszek języka, którym dotykała jego ust. Pragnął, aby ta chwila
trwała jak najdłu\ej. Pocałował ją mocniej. Odpowiedz Cindy była na tyle gwałtowna,
\e Erykowi wróciło poczucie rzeczywistości.
Oderwał się od niej z trudem i łapiąc powietrze, próbował uspokoić urywany
oddech. Cindy przygryzła nabrzmiałe usta i cofnęła się pół kroku.
Nie chciałem tego zaczął niezgrabnie i schylił się, \eby podnieść koszulę
le\ącą u ićh stóp. Ale poniewa\ przez cały dzień walczyłem z pragnieniem, \eby
wziąć cię ramiona, nie mógłbym teraz szczerze powiedzieć, \e jest mi przykro.
Walczyłeś? powtórzyła cicho. Dlaczego? Jesteś \onaty?
Nie. Nie jestem ani \onaty, ani zaręczony. Uśmiechnął się, ale zaraz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]