[ Pobierz całość w formacie PDF ]
metodami chciała stworzyć rodzinę. Pragnęła ją zbudować na miłości.
70
R
L
T
Jeśli więc kontakty z Bronsonem mogą być dla niej, ryzykowne
emocjonalnie, była gotowa podjąć to ryzyko bo jednak wierzyła, że łączy ich
znacznie więcej niż pożądanie.
Chciałabym, żeby się między nami układało ze względu na dziecko.
W tej chwili ono jest najważniejsze ważniejsze od twoich czy moich potrzeb.
Będziesz wspaniałą matką.
Właśnie wyłączała komputer po dniu pracy, gdy w progu jej pokoju
stanęła Olivia.
Następne trzy tygodnie przyniosły pewną zmianę poranne
dolegliwości stały się mniej dokuczliwe, choć mdłości od czasu do czasu
przypominały o sobie. Bronson regularnie dzwonił i wpadał co parę dni, ale to
nie były spotkania intymne.
Nie chcę cię zatrzymywać, ale może miałabyś dla mnie parę minut?
Oczywiście, nigdzie się nie spieszę. Na dziś miałam tylko w planie
wypróbować nowy przepis na potrawę, który znalazłam w gazecie. Czy stało
się coś złego?
Ależ skąd, po prostu chciałam ci powiedzieć, że jestem dla ciebie
pełna podziwu. Dzielnie znosisz wątpliwości i rozterki mojego syna.
Mia wolała nie zdradzać Olivii, jak bardzo jej zależy na Bronsonie.
Absolutnie nie chcę się wtrącać w wasze sprawy ciągnęła, jakby
czytając w jej myślach ale mam pewną prośbę. Ze względu na dziecko
czeka cię mnóstwo wydatków, więc bardzo bym chciała troszkę się dołożyć
na meble i ubranka.
Bardzo dziękuję, ale nie ma o tym mowy. Dostaję u ciebie dużą
pensję i będę w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby dziecka z moich
oszczędności.
Tego właśnie się obawiałam, ale błagam, spróbuj to przemyśleć. W
71
R
L
T
końcu jestem babcią, więc bardzo cię proszę, pozwól sobie pomóc chociaż
przy urządzaniu pokoju dziecinnego. Mam świetnego projektanta.
Jeszcze o tym nie myślałam roześmiała się Mia.
Zupełnie ci nie wierzę.
No może troszkę, ale jeszcze nie wiem, czy to będzie chłopiec czy
dziewczynka, więc nie mogę nawet wybrać koloru ścian.
Uparta i niezależna z ciebie dziewczyna. Ale przy najmniej
przyrzeknij mi, że wynajmiesz malarza i nie będziesz wąchać farby.
I jak nie kochać tej kobiety? Troskliwej po matczynemu i taktownej.
Przyrzekam.
I jeszcze jedno. Bronson nigdy nie przyzna, jak bardzo się wystraszył,
słysząc o dziecku. Miał przykre przejścia... Nie wiesz o pewnych sprawach,
ale to on powinien ci o nich powiedzieć, ja się nie czuję uprawniona. Wspo-
minam o tym, bo chciałabym, żebyś miała świadomości że jego postawa
wypływa z tamtych przeżyć.
Rozumiem odparła, poruszona niepokojem i dyskrecją Olivii.
Zresztą nasze stosunki ostatnio się poprawiły. Obojgu nam na tym zależy ze
względu na dziecko Nasze potrzeby nie mają znaczenia.
Moja kochana, bardzo siÄ™ mylisz. Czy tego chcecie czy nie, tworzycie
związek. I liczy się szczęście każdego z was. Nie powinnaś tłumić ani
lekceważyć swoich pragnień i potrzeb.
Uściskały się na pożegnanie i Mia ruszyła do siebie.
Idąc szeroką żwirowaną aleją, napawała się łagodną letnią bryzą. Czuła,
że jej życie zmierza we właściwym kierunku, cieszyła się, że zapanowało w
nim więcej spokoju. Mimo że kochała pracę w Hollywood, nienawidziła
dramatycznych konfliktów.
Kusiło ją, by zadzwonić do Anthony'ego, i z trudem przezwyciężyła tę
72
R
L
T
potrzebę. Przyjaznili się, więc chciałaby się z nim podzielić dobrymi
wieściami, ale obawiała sil że jej telefon mógłby mu przysporzyć kłopotów
domowych. Chciałaby też go zapytać, kiedy porozmawia z Olivią. Wolałaby
nie znać jego tajemnicy, odwrócić czas nigdy nie widzieć tych papierów na
jego biurku. Czemu musiała poznać sekret skrywany od czterdziestu lat?
Dobry wieczór.
Bronson! Zmiertelnie mnie wystraszyłeś.
Gdyby nie była tak pogrążona w myślach, na pewno by go zauważyła.
Seksowny jak zawsze, przysiadł na jej ganku. Zjawił się, rzecz jasna, bez
zapowiedzi. Dzwonił do niej co rano, ale gdy mógł wygospodarować chwilę,
składał jej niespodziewane wizyty.
Przepraszam, nie chciałem. Zamyśliłaś się?
Tak, myślałam o twoim bracie.
Długo czekasz? zapytała, sięgając do torebki po klucze.
Od paru minut.
Przepuściła, go przodem i wyłączyła alarm.
Chciałam coś ugotować na kolację. Jesteś głodny?
Umieram z głodu odparł. Spróbuję ci pomóc, ale uprzedzam, że
od dziecka wyrzucano mnie z kuchni.
Wobec tego lepiej niczego nie dotykaj i po prostu lobie posiedz.
Może chcesz, żebym włączyła telewizor.
Dzięki, wolę popatrzeć na ciebie odparł, stając przy kuchennym
stole.
Ciekawe, dlaczego chce zostać na kolacji? Czy coś się stało? Ale nie
będzie go o to pytać.
Sięgnęła na półkę po magazyn kuchenny, zerknęła na przepis
zapiekanki i zaczęła wyjmować z lodówki i szafek potrzebne składniki.
73
R
L
T
Dobrze się dzisiaj czujesz? spytał, gdy włączała piekarnik.
Tak, ale nie mogę się doczekać USG. Chciałabym ją wreszcie
zobaczyć.
JÄ…?
Czasem wydaje mi się, że będziemy mieli dziewczynkę, kiedy
indziej, że to będzie chłopiec.
Przez parę minut siekała, kroiła, podsmażała, mieszała, po czym
naczynie z zapiekanką włożyła do rozgrzanego piekarnika.
Będzie gotowe za godzinę. Zrobić ci coś do picia? Może masz ochotę
na wino?
Za wino dziękuję, ale chętnie się napiję czegoś zimnego.
Nie chcę być wścibska zaczęła z wahaniem jednak wydaje mi się,
że powinieneś mi opowiedzieć tamtą historię o twojej byłej narzeczonej i
dziecku.
To nie jest twoja sprawa mruknÄ…Å‚.
Mam wrażenie, że to mnie jednak dotyczy, bo tamta historia zaciążyła
na tobie i wpływa na twoją postawę wobec dziecka.
Lepiej tego nie dotykaj.
Posłuchaj, wiesz o mnie wszystko i rozumiesz, dlaczego tak bardzo
pragnę tego dziecka odparła, wycierając ręce więc chciałabym się
dowiedzieć, dlaczego każda rozmowa o nim budzi w tobie takie napięcie.
Nie rozumiem, czemu akurat teraz chcesz to rozdrapywać.
Zastanawiałam się nad tym od pewnego cza, a dziś Olivia...
Moja matka? przerwał ze złością. Chyba sobie żartujesz.
Powiedziała ci, że nie mogłem się doczekać ślubu i narodzin? I że nawet
wybraliśmy imię?
Wspomniała tylko...
74
R
L
T
[ Pobierz całość w formacie PDF ]