[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie znosiła Emmeta i manifestowała swoją niechęć do niego.
Pewnego wieczora Evelyn zaprosiła Dianę na kolację do rezydencji.
Atmosfera przy stole była napięta i chociaż Emmet żartami i pochlebstwami
starał się ją rozładować, Cissy wyglądała jak chmura gradowa. Po kolacji
Evelyn odwiedziła Dianę, żeby przeprosić za zachowanie córki podczas posiłku.
Okazało się wtedy, że przed kolacją oznajmiła dziewczynce, że ona i Emmet
chcą ustalić datę ślubu.
- Nie wiem, co robić, Diano. Bardzo kocham ich oboje. Ale najważniejsza
jest dla mnie Cissy i jeśli przyjdzie mi wybierać... - Granatowe oczy Evelyn
wypełniły się łzami. Diana współczuła całej trójce z całego serca i zastanawiała
się, czy David ma pojęcie, co się dzieje w jego rodzinie.
Nie było go już dwa tygodnie, ale każdego dnia Diana łapała się na
myśleniu o nim. Rozważała, jaki wpływ wywarła nań strata matki; co czuł,
kiedy wrócił do Przystani nad Urwiskiem po latach. Czy stanął mu wówczas
przed oczami tragiczny dzień śmierci matki? A może ten dom to dla niego tylko
wspomnienia szczęśliwego dzieciństwa i dlatego zdecydował zostawić wszystko
po staremu, jakby chciał zatrzymać czas?
Rozmyślała też nad niejasną wzmianką Evelyn o rozmaitych
niepowodzeniach, które uczyniły Davida zamkniętym w sobie człowiekiem.
Była prawie pewna, że tajemniczy Walter i jego żona Glenda mieli z tym coś
wspólnego. Najczęściej jednak powracała pamięcią do pamiętnej wizyty przed
- 44 -
S
R
jego odjazdem dwa tygodnie temu. Co Davida przywiodło w jej skromne progi?
Czego nie zdążył jej powiedzieć? I wreszcie, dlaczego nieustannie zaprząta jej
uwagÄ™?
Choć niełatwo było to wyjaśnić, Diana czuła, że nie jest jej obojętny.
Czyżby jej serce obudziło się z letargu, w który wtrącił ją Ron?! A ona jest
gotowa przyjąć i odwzajemnić nowe uczucie?
Owego niedzielnego ranka David wyglądał bardzo seksownie i nie było
nic dziwnego w tym, że zareagowała tak, jak każda młoda, zdrowa kobieta na jej
miejscu. To wytłumaczenie powinno zdjąć jej kamień z serca, lecz tak się nie
stało! Dobry Boże - pomyślała Diana - to nie ma sensu! Ja zakochana w
Davidzie?
Być może zainteresowała się nim, bo był nieosiągalny i niezdolny do
odpowiedzi na jej uczucie, lub sprawiło to otoczenie jak z bajek o Kopciuszku
czy Zpiącej Królewnie. Wszystko jedno, cokolwiek czuła do tego mężczyzny,
nie miało to większego znaczenia. Nie była jeszcze gotowa do tego, aby się
angażować uczuciowo. Z pewnością któregoś dnia zmieni zdanie. Ale
mężczyzna, który to sprawi, będzie przypominał ludzką istotę bardziej niż David
Prescott.
Ten weekend miał upłynąć pod znakiem żeglowania. Diana została
zaproszona na jacht Emmeta. Nawet Cissy łaskawie zgodziła się popłynąć.
W południe Diana ubrana w długi luzny podkoszulek narzucony na
czarny kostium kąpielowy, spotkała obie panie Osborne przy schodach
prowadzących na przystań. Prawdę powiedziawszy, wyprawa budziła w Dianie
niepokój, jako że do tej pory pływała żaglówką tylko raz, w Zwięto
Niepodległości!
- Mówiłam ci już, że David wrócił? - zapytała Evelyn, gdy schodziły w
dół klifu. - Emmet namówił go, by z nami popłynął.
- 45 -
S
R
Dianie serce omal nie wyskoczyło z piersi. Zerknęła na mały biały jacht
kołyszący się na falach i... rzeczywiście, on tam był! Wysoki, muskularny,
opalony!
- O, zabrał ze sobą Barbarę - zrzędliwym głosem wtrąciła Cissy na widok
opalającej się na dziobie blondynki w białym kostiumie.
- Dosyć, moja panno - ucięła rozmowę Evelyn.
Diana straciła ochotę na wyprawę. David na pewno będzie wściekły, gdy
ją zobaczy. Poza tym, to rodzinna wycieczka i ona nie ma prawa włóczyć się z
nimi. Było jednak za pózno, aby zrezygnować.
David był zajęty przy żaglach.
Miał na sobie tylko dżinsy, ciasno opinające jego pośladki, i parę
zniszczonych butów. Jak na potężnego mężczyznę poruszał się z zadziwiającą
zręcznością. Silnie umięśnione plecy błyszczały w słońcu. Kiedy odwrócił się,
ich oczy spotkały się. Wszystko ucichło dokoła i Diana słyszała tylko walenie
własnego serca. Okazało się, że jej zafascynowanie Davidem nie minęło i teraz
wpatrywała się w niego z zapartym tchem. Nigdy nie spotkała tak przystojnego
mężczyzny.
- Witaj w domu, Davidzie! - ciepło przywitała go siostra. - Mam nadzieję,
że miałeś dobrą podróż.
Skinął niedbale głową i wreszcie uwolnił Dianę z kleszczy swojego
wzroku. Evelyn weszła na pokład, przywitała nieśmiałym cmoknięciem Emmeta
i dokonała prezentacji.
- Diano, pozwól. To jest Barbara Benedetto, nasza dobra znajoma.
Barbaro, to Diana White, nauczycielka Cissy. Zostanie z nami całe lato.
Barbara obrzuciła Dianę chłodnym spojrzeniem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]