[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przekupstwa, chociaż z pewnością nie odmówią jej przyjęcia z tego powodu.
Wiem, nic na to nie poradzÄ™.
Doradzałbym pani, panno Grey, aby porzuciła pani ten pomysł.
Katarzyna pokręciła głową.
Zgadzam siÄ™ z panem, ale zrobiÄ™ to tak czy inaczej.
Wezmą pieniądze i tym bardziej będą panią oczerniać,
Cóż, skoro sprawia im to przyjemność odparła Katarzyna. Mają prawo wyrażać
zadowolenie na swój sposób. W końcu byli rodziną pani Harfield i chociaż pogardzali nią jako
ubogą krewną i nie pamiętali o niej za życia, wydaje mi się niesprawiedliwe, żeby zostali bez
niczego.
Przeprowadziła swoją wolę, mimo że prawnik wciąż był temu niechętny, i wyszła na ulice
Londynu z miłym przekonaniem, że może swobodnie dysponować pieniędzmi i wprowadzić w
życie swoje plany. Przede wszystkim skierowała się do pracowni znanej krawcowej.
Przyjęła ją szczupła, niemłoda już Francuzka o wyglądzie zadumanej księżnej.
Chciałabym, jeśli to możliwe, zdać się całkowicie na panią zaczęła Katarzyna z prostotą.
Przez całe życie byłam biedna i nic nie wiem o strojach, ale ostatnio odziedziczyłam nieco
pieniędzy i chciałabym naprawdę dobrze się ubrać.
Francuzka była oczarowana. Miała duszę artystki; wcześniej tego ranka zepsuła jej humor
argentyńska królowa wołowiny, która zażądała dla siebie modeli najmniej stosownych do swojego
typu urody. Uważnie przyjrzała się Katarzynie bystrymi, inteligentnymi oczyma.
Tak& tak, z przyjemnością. Mademoiselle ma bardzo dobrą figurę; prosty krój będzie
najlepszy. Jest też bardzo angielska. Niektórzy ludzie obraziliby się na takie słowa, ale nie
mademoiselle. Une belle Anglaise, nie ma piękniejszego stylu. Rozmarzenie nagle gdzieś
zniknęło. Krawcowa zaczęła wykrzykiwać dyspozycje modelkom: Clothilde, Virginie, szybko,
moje kochane, jasnoszary kostium i suknia wieczorowa soupir d automme *. Marcelle, dziecino,
tamten złocisty kostium z krepdeszynu.
Był to uroczy poranek. Marcelle, Clothilde i Virginie, znudzone i pogardliwe, przechadzały się
wolno, wyginając się i krygując w uświęcony tradycją sposób. Krawcowa stała obok Katarzyny,
robiąc notatki w małym zeszyciku.
Doskonały wybór, mademoiselle. Mademoiselle ma znakomity gust. Naprawdę. Mademoiselle
nie mogła wybrać lepiej; te kostiumy doskonale wypadną na Riwierze, gdzie, jak sądzę, wybiera
siÄ™ pani tej zimy.
Chciałabym obejrzeć jeszcze raz tę wieczorową suknię powiedziała Katarzyna tę
jasnopurpurowÄ….
Pojawiła się Virginie, wolno obracając dokoła.
Ta jest najładniejsza orzekła Katarzyna, przyglądając się draperiom z purpurowego,
szarego i błękitnego materiału. Jak się nazywa?
Soupir d automme& tak, to suknia w sam raz dla mademoiselle.
Było w tych słowach coś, co powróciło do Katarzyny wywołując delikatne uczucie smutku, kiedy
już opuściła pracownię.
29
Soupir d automme; w sam raz dla mademoiselle . Jesień, tak, pozostała jej tylko jesień. Jej,
która nigdy nie poznała wiosny ani lata i nigdy już ich nie pozna. Tego, co straciła, nie odzyska
nigdy. Tych Lat służby w St Mary Mead, kiedy życie przepływało obok.
Jestem głupia powiedziała sobie Katarzyna. Głupia. Czego właściwie chcę? Miesiąc
temu byłam szczęśliwsza niż teraz.
Wyjęła z torebki list, który otrzymała tego ranka od lady Tamplin. Katarzyna nie była naiwna.
Zrozumiała aluzje zawarte w liście; nie umknął jej uwagi nagły przypływ uczuć do dawno
zapomnianej kuzynki ze strony lady Tamplin. To dla korzyści finansowych, a nie dla przyjemności
tak bardzo zabiegała o towarzystwo drogiej Katarzyny . Czemu nie? Zyskiwały na tym obie
strony.
Pojadę postanowiła Katarzyna.
Szła właśnie Piccadilly, więc skręciła do biura Cooka, żeby załatwić wszystko od razu. Musiała
zaczekać parę minut. Mężczyzna, którego właśnie obsługiwano, również wyjeżdżał na Riwierę.
Katarzyna miała wrażenie, że wszyscy się tam udają. Cóż, pierwszy raz w życiu ona też zrobi to, co
wszyscy .
Pan stojący przed nią wyszedł z kolejki, zajęła jego miejsce. Złożyła zamówienie urzędnikowi,
ale jej umysł zaprzątało co innego. Twarz tamtego mężczyzny& wydawała się jakby znajoma.
Gdzie go wcześniej widziała? Nagle sobie przypomniała. Było to tego ranka w Savoyu, przy
drzwiach do jej numeru. Wpadła na niego w korytarzu. Raczej dziwny zbieg okoliczności
zderzyć się z kimś dwa razy tego samego dnia. Spojrzała przez ramię lekko zaniepokojona, sama
nie wiedząc dlaczego. Mężczyzna stał w drzwiach patrząc na nią. Katarzynę przebiegł zimny
dreszcz; nawiedziło ją przeczucie tragedii, dopełniającego się losu&
Otrząsnęła się z wrażenia z typową dla siebie pogodą i zwróciła całą uwagę na to, co mówił
urzędnik.
30
IX
ODRZUCONA OFERTA
Derek Kettering rzadko pozwalał, żeby temperament brał nad nim górę. Niefrasobliwa obojętność
stanowiła jego charakterystyczną cechę; ratowała go z niejednej opresji. Nawet teraz ochłonął, gdy
tylko opuścił mieszkanie Mirelle. Potrzebował spokoju. Jego sytuacja była trudniejsza niż
kiedykolwiek przedtem, pojawiły się nieoczekiwane czynniki; na razie nie wiedział, jak sobie z
nimi poradzić.
Szedł przed siebie pogrążony w myślach. Zmarszczył brwi. Nic nie zostało z wesołego,
beztroskiego zachowania, z którym było mu tak do twarzy. Analizował w myślach różne
rozwiązania. Derek Kettering miał więcej rozumu, niż by się mogło wydawać. Widział przed sobą
kilka dróg zwłaszcza jedna wydawała się pociągająca. Jeśli wzdragał się przed jej obraniem,
było to tylko chwilowe wahanie. Rozpaczliwe sytuacje wymagają rozpaczliwych środków.
Właściwie oceniał swojego teścia. Wojna pomiędzy Derekiem Ketteringiem i Rufusem Van
Aldinem mogła się skończyć tylko w jeden sposób. W duchu gorzko przeklinał potęgę, jaką dają
pieniądze. Przeszedł St James Street, skręcił w Piccadilly i ruszy! w stronę Piccadilly Circus.
Zwolnił mijając biura firmy Thomas Cook i Synowie, ale się nie zatrzymał, wciąż obracając sprawę
w myślach. Na koniec zdecydowanie skinął głową, odwrócił się tak niespodziewanie, że wpadł
na idącego za nim przechodnia i ruszył w przeciwnym kierunku. Tym razem nie minął biur
Cooka, ale wszedł do środka. Było tu prawie pusto i od razu został obsłużony.
W przyszłym tygodniu wybieram się do Nicei. Czy byłby pan łaskaw podać mi połączenia?
Którego pan wyjeżdża?
Czternastego. Jaki jest najlepszy pociÄ…g?
Najlepszy? Oczywiście Błękitny Ekspres. Uniknie pan nużącej odprawy celnej w Calais.
Derek skinął głową. Znał ten problem jak mało kto.
Czternastego powtórzył urzędnik. To niedługo. W Błękitnym Ekspresie zwykle
wszystkie miejsca sÄ… zarezerwowane.
Proszę sprawdzić, czy zostało jakieś w wagonie sypialnym polecił Kettering, Jeśli nie&
urwał z dziwnym uśmiechem na twarzy.
Urzędnik wyszedł na chwilę.
Wszystko w porządku, proszę pana, zostały jeszcze trzy miejsca. Zarezerwuję panu jedno z
nich. Na jakie nazwisko?
Pavett powiedział Kettering. Podał adres swojego mieszkania na Jermyn Street.
Urzędnik skinął głową, skończył zapisywać adres i zwrócił się do następnego klienta.
Chciałabym wyjechać do Nicei& Czternastego. Zdaje się, że jest pociąg, Błękitny Ekspres&
Kettering szybko się obejrzał.
Zbieg okoliczności dziwny zbieg okoliczności. Przypomniał sobie swoje na pół żartobliwe
słowa w rozmowie z Mirelle. Portret damy o szarych oczach. Nie sądzę, żebym ją jeszcze kiedyś
spotkał . A jednak spotkał ją i, co więcej, wybierała się na Riwierę tego samego dnia co on.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]