[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Oczywiście, życzymy panu szczęścia i wszystkiego dobrego powiedziała Tuppence. Ale
nadal nie rozumiem, co mamy dla pana zrobić.
Och, Boże przestraszył się pan Montgomery Jones. Jeszcze tego nie wyjaśniłem?
Nie, nie wyjaśnił pan rzucił Tommy.
No więc to było tak. Rozmawialiśmy o historiach detektywistycznych. Una, ona ma tak na imię,
lubi je tak samo jak ja. Zaczęliśmy rozmawiać o jednej konkretnie. Potem mówiliśmy o alibi i
fałszywym alibi, i ja powiedziałem nie, to ona powiedziała zaraz, które z nas to powiedziało?
Mniejsza o to mruknęła Tuppence.
Powiedziałem, że okropnie trudno byłoby przedstawić fałszywe alibi. Ona się sprzeciwiła i
powiedziała, że trzeba tylko trochę pomyśleć. Zaczęliśmy się o to sprzeczać i w końcu ona
powiedziała tak: Mam pewien pomysł. O co się założysz, że przedstawię alibi, którego nikt nie
podważy? Ja powiedziałem: O co chcesz , i założyliśmy się. Ona przez cały czas była okropnie
pewna siebie i mówiła, że wszelkie szansę są po jej stronie. Nie bądz taka pewna
powiedziałem. A jeśli przegrasz i będę mógł poprosić, o co tylko zechcę? Ona roześmiała się i
powiedziała, że wszystko w porządku, bo pochodzi z rodziny hazardzistów i dotrzyma słowa.
Pan Montgomery Jones przerwał i spojrzał na Tuppence z prośbą w oczach.
Nie rozumie pani? Wszystko zależy ode mnie. To dla mnie jedyna szansa, żeby taka dziewczyna
jak ona w ogóle zechciała na mnie spojrzeć. Nie ma pani pojęcia, jaka ona jest nadzwyczajna. W
zeszłym roku była na łódkach i założyła się z kimś, że wyskoczy przez burtę i dopłynie do brzegu w
ubraniu, i tak zrobiła.
To bardzo ciekawe odezwał się Tommy. Ale nadal nie jestem pewien, czy wszystko
rozumiem.
To bardzo proste wyjaśnił pan Montgomery Jones. Na pewno robicie coś takiego przez
cały czas. Sprawdzacie fałszywe alibi i próbujecie je podważyć.
Och& tak& hm& oczywiście odrzekł Tommy. Często zajmujemy się takimi rzeczami.
Ktoś to musi za mnie zrobić powiedział pan Jones. Ja sam zupełnie się do tego nie
nadaję. Musicie ją tylko na czymś przyłapać i wszystko będzie w porządku. Chyba sądzicie, że to jest
bez sensu, ale dla mnie to jest bardzo ważne i gotów jestem zapłacić& eee& wiecie, wszystkie
koszty i tak dalej.
Nie ma problemu powiedziała Tuppence. Jestem pewna, że pan Blunt zechce się zająć tą
sprawÄ….
Oczywiście, oczywiście zgodził się Tommy. Ogromnie odświeżający problem, niezwykle
odświeżający.
Pan Montgomery Jones westchnął z ulgą, wyciągnął z kieszeni plik papierów i rozłożył jeden z
nich.
To właśnie jest to powiedział. Ona powiedziała tak: Daję ci dowody, że byłam w
dwóch miejscach jednocześnie. Według jednej wersji zjadłam sama obiad w restauracji Bon Temps
w Soho, poszłam do Teatru Książęcego, a potem na kolację do Savoyu z przyjacielem, panem Le
Marchant. Jednocześnie mieszkałam w hotelu Castle w Torquay i wróciłam do Londynu dopiero
następnego dnia rano. Musisz sprawdzić, która z tych dwóch wersji jest prawdziwa i skąd się wzięła
ta druga .
No więc zakończył pan Montgomery Jones teraz już wiecie, co macie dla mnie zrobić..
Niezwykle zajmująca sprawa powiedział Tommy. Bardzo naiwna.
To jest fotografia Uny. Będzie wam potrzebna.
Jak brzmi jej nazwisko? zapytał Tommy.
Panna Una Drake. Mieszka przy Clarges Street.
Dziękujemy. Zajmiemy się tą sprawą, panie Jones.
Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mieli dla pana dobre wiadomości.
Niech pan posłucha eee& , tego& , będę niezmiernie wdzięczny pan Montgomery Jones
podniósł się i potrząsnął dłonią Tommy ego. Zdejmiecie mi wielki ciężar z serca.
Gdy klient już wyszedł i Tommy wrócił do gabinetu, zastał Tuppence przy półce zawierającej
klasyczne pozycje.
Inspektor French powiedziała.
Co takiego?
Inspektor French, oczywiście powtórzyła Tuppence. On zawsze zajmuje się
sprawdzaniem alibi. Znam dokładnie procedurę. Musimy wszystko posprawdzać. Na początku
zawsze się wydaje, że wszystko się zgadza, ale gdy przyjrzeć się temu bliżej, znajdziemy luki.
Nie powinno być z tym wiele trudności przyznał Tommy. To znaczy, od początku wiemy,
że jedna wersja jest fałszywa i dlatego moim zdaniem sprawa jest pewna. To mnie właśnie martwi.
Nie widzÄ™ w tym powodu do zmartwienia.
Martwię się o tę dziewczynę wyjaśnił Tommy.
Prawdopodobnie będzie musiała wyjść za tego młodego człowieka, czy chce tego, czy nie.
Kochanie, nie bądz głupi odrzekła Tuppence.
Kobiety nigdy nie są aż takimi hazardzistkami, na jakie wyglądają. Gdyby ta dziewczyna nie
była do końca zdecydowana, że poślubi tego miłego, choć raczej bezmyślnego młodzieńca, nigdy by
się nie dała wciągnąć w taki zakład. Ale wierz mi, Tommy, jeśli on wygra ten zakład, ona wyjdzie za
niego z o wiele większym entuzjazmem i szacunkiem, niż gdyby musiała mu to ułatwiać w jakiś inny
sposób.
Wydaje ci się, że wszystko wiesz powiedział mąż.
Bo tak jest.
Przyjrzyjmy się więc danym mruknął Tommy, przysuwając bliżej papiery. Po pierwsze
fotografia. Hm& całkiem ładna dziewczyna. Powiedziałbym także, że całkiem dobre zdjęcie,
wyrazne i Å‚atwe do rozpoznania.
Musimy mieć kilka fotografii innych dziewczyn powiedziała Tuppence.
Po co?
Zawsze się tak robi. Pokazujesz kelnerowi cztery albo pięć, a on wybiera właściwą.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]