[ Pobierz całość w formacie PDF ]
byłaby to straszna katastrofa, ale sytuacja byłaby jasna i musiano by stawić jej czoło. A tak
masz paraliż. Czy premier znowu się pojawi, czy też nie? Czy żyje jeszcze, czy może już go
zabito? Nikt nic nie wie i dopóki to trwa, nic stanowczego nie da się przedsięwziąć. Tak jak
mówię, niepewność rodzi panikę, a na to właśnie liczą les Boches. Co więcej, jeżeli porywacze
przetrzymują go gdzieś w ukryciu, mają tę przewagę, że mogą uzgodnić warunki z obiema
stronami. Rząd niemiecki z reguły nie jest hojnym płatnikiem, ale bez wątpienia wyłożyłby
znacznÄ… sumÄ™ w przypadku takim jak ten. Po trzecie, nie grozi im za to szubienica. Och, to
oczywiste, że porwanie leży w ich interesie.
- Jeżeli tak jest, dlaczego na początku próbowali go zabić?
Poirot wykonał gniewny gest.
- Ach, tego właśnie nie pojmuję! To zupełnie niezrozumiale, wręcz głupie! Poczynili
wszelkie przygotowania do uprowadzenia (i zrobili to dobrze!), a potem narazili na
niebezpieczeństwo całą sprawę, wykonując melodramatyczny atak, godny kina i całkiem
iluzoryczny. Aż trudno w to uwierzyć, jak i w tę bandę zamaskowanych mężczyzn o niecałe
dwadzieścia mil od Londynu!
- Może były to dwa zupełnie różne zajścia, które nie miały ze sobą nic wspólnego -
zasugerowałem.
- O nie, byłby to zbyt duży zbieg okoliczności. Poza tym ktoś zdradził? Musiał być
zdrajca, przynajmniej za pierwszym razem. Ale kto nim był, Daniels czy O'Murphy? To musiał
być jeden z nich, inaczej samochód nie zboczyłby z drogi. Nie możemy natomiast zakładać, że
premier z nimi współdziałał w zamachu na własne życie! Czy O'Murphy sam skręcił, czy kazał
mu to zrobić Daniels?
- To z pewnością musiała być sprawka O'Murphy'ego.
- Tak, ponieważ gdyby to był Daniels, premier usłyszałby polecenie i zapytałby o
przyczynę. Ale ogólnie biorąc, jest w tej sprawie zbyt wiele wątpliwości i co więcej, przeczą
one sobie nawzajem. Jeżeli O'Murphy jest prawym człowiekiem, dlaczego zboczył z drogi?
Jeżeli jest nieuczciwy, dlaczego ponownie uruchomił silnik, gdy padły zaledwie dwa strzały,
tym samym, według wszelkiego prawdopodobieństwa, ratując premierowi życie? I znowu,
jeżeli jest uczciwy, dlaczego natychmiast po opuszczeniu Charing Cross pojechał na miejsce
spotkań niemieckich szpiegów?
- Wygląda to zle - odparłem.
- Przyjrzyjmy siÄ™ tej sprawie metodycznie. Jakie mamy za i przeciw w stosunku do
każdego z mężczyzn? Wezmy najpierw O'Murphy'ego. Przeciw: to, że zmienił trasę, jest
podejrzane; że jest Irlandczykiem z County Clare; że zniknął w bardzo niedwuznaczny sposób.
Za: szybkość, z jaką ponownie uruchomił samochód, uratowała premierowi życie; pracuje w
Scotland Yardzie i jest, o czym świadczy praca, jaką mu przydzielono, godnym zaufania
detektywem. Teraz Daniels. Niewiele świadczy przeciwko niemu, z wyjątkiem tego, że nic nie
wiadomo o jego przodkach i że jak na porządnego Anglika włada zbyt wieloma językami!
Wybacz mi, mon ami, ale jako lingwiści jesteście godni ubolewania! Natomiast przemawia za
nim fakt, że znaleziono go zakneblowanego, związanego i uśpionego chloroformem, co
mogłoby świadczyć, że nie ma z tą sprawą nic wspólnego.
- Mógł się sam zakneblować i związać, aby odwrócić podejrzenia.
Poirot potrząsnął głową.
- Policja francuska nie popełniłaby takiego błędu. Poza tym, gdyby już osiągnął swój
cel i premier został porwany, pozostawienie go nie miałoby większego sensu. Jego wspólnicy
mogli, oczywiście, zakneblować go i uśpić chloroformem, ale nie bardzo rozumiem, co chcieli
przez to osiągnąć. Nie mieliby z niego większego pożytku, gdyż do czasu wyjaśnienia sprawy
na pewno byłby dokładnie obserwowany.
- Może chciał naprowadzić policję na fałszywy trop?
- Więc dlaczego tego nie zrobił? Stwierdził jedynie, że przyciśnięto mu coś do nosa i
ust. I że niczego więcej nie pamięta. Gdzie tu fałszywy ślad? Brzmi to bardzo wiarygodnie.
- No cóż - odparłem, spoglądając na zegarek. - Sądzę, że powinniśmy już wyruszyć na
stację. Możliwe, że znajdziesz więcej wskazówek we Francji.
- Być może, mon ami, choć mam wątpliwości. Nadal wydaje mi się wręcz
niewiarygodne, że nie odnaleziono premiera na tak ograniczonym obszarze, gdzie ukrycie go
musi stanowić niezwykłą trudność. Jeżeli wojsko i policja dwóch krajów nie odnalazła go, jak
ja to zdołam zrobić?
Na Charing Cross czekał na nas pan Dodge.
- To detektyw Barnes ze Scotland Yardu i major Norman. Pozostaną do pana wyłącznej
dyspozycji. Powodzenia. Sprawa jest poważna, ale nie tracę nadziei. Teraz muszę się już
[ Pobierz całość w formacie PDF ]