[ Pobierz całość w formacie PDF ]
warzyszący im w owej chwili mieszkańcy ziemi (Mt 24, 40-41; Ak 17, 34-35)160.
Najogólniej mówiąc pochwyceni zostaną w jednej chwili uwolnieni od wszystkich
ziemskich kłopotów, od codziennych nałożonych im przez życie obowiązków, od swej ciele-
snej natury, od prześladowań, od cierpień, od grzechów, od śmierci i od wszystkich skutków
grzechu pierworodnego. Ale przede wszystkim zostaną uwolnieni od gniewu przyszłego (1
Tes 5, 9). Zostaną wyniesieni ponad materię, przestrzeń i czas. W jednej chwili zostaną prze-
niesieni do tego miejsca, w którym spotkają Chrystusa i odtąd już zawsze razem z Nim będą
przebywać.
155
P. Evdokimow, Od śmierci do życia, Novum 11/1979, s. 66.
156
W wielu biblijnych tekstach nejelai (hebr. , aram. ) są środkiem lokomocji, służącym do przeno-
szenia siÄ™ z Ziemi na Niebo i z Nieba na ZiemiÄ™ (Pwt 33, 26; Ps 68, 5; 104, 3; Iz 19, 1; Dn 7, 13; Mt 26, 64; Dz
1, 9; 1 Tes 4, 17; Obj 1, 7; 11, 12; 14, 14; 1 Hen 18, 5; 3 Hen 25, 15; także Hi 40, 6LXX; Mt 17, 5 w odniesie-
niu do Mojżesza i Eliasza). Warto zauważyć, że już w homeryckiej Iliadzie bogowie olimpijscy ratując życie
swoim ulubionym bohaterom i przenoszÄ…c ich do bardziej bezpiecznych miejsc, okrywali ich przedtem ciemnÄ…,
nieprzeniknioną mgłą, aby uczynić ich niewidzialnymi dla otoczenia (Il. 3, 383; 5, 317). Ale Homer nie stosuje
terminu nejelh i nie służy też ono do przenoszenia, lecz jedynie jako zasłona ochronna. Niemniej zachodzi tu
częściowa i odległa paralela. Inną paralelę znajdujemy u Liwiusza, który opisując zabranie Romulusa do nieba,
zaznaczył że najpierw został otoczony tak gęstym obłokiem, że nikt ze zgromadzonych go nie widział (T.
Livius, Ab urbe condita, Liber I, Caput XVI, 1). Zob. też przyp. 1079. Zeus unosi się na obłokach (Il. XIII,
519; XV, 155).
Zdaniem S.H. Travisa obłoki są symbolem chwalebnej obecności Bożej, czy to podczas opieki nad swym lu-
dem (Wj 13, 21-22), czy to podczas sÄ…du nad wrogami (Ps 97, 2 n) (I believe in the Second Coming of Jesus,
London 1990, p. 84). Opinia Travisa nie uwzględnia lokomocyjnej funkcji obłoków .
157
Zob. D.H. Lietzmann, An die Korinther I-II, ergänzt W.G. Kümmel, Tübingen 1969, S. 87; E. D¹browski,
op. cit., s. 287.
158
Zabranie Kościoła będzie w pewnym sensie przypominać zabranie Henocha (Rdz 5, 24 ) i Eliasza (2
Krl 2, 3. 5. 10 ) z Ziemi do Nieba. W pewnym sensie przypomina je porwanie Filipa na drodze z Jerozo-
limy do Gazy, podczas którego przeniesiony zostaÅ‚ do Azotu (Dz 8, 39. 40 ±ÁÀ±¶É). Niektórzy z bohaterów
homeryckiej Iliady, byli o ile życiu ich zagrażało niebezpieczeństwo chwytani przez swoich boskich opie-
kunów i przenoszeni do bardziej bezpiecznego miejsca (Apollin do swej świątyni w Pergamie). Ale Homer w
tych opisach nigdy nie stosuje czasownika ±ÁÀ±¶É (zob. Il. 3, 382-385 Afrodyta ratuje Parysa; Il. 5, 23
Hefajstos ratuje Tegieja; Il. 5, 316. 347. 447-450 Afrodyta i Apollo ratujÄ… Eneasza; Il., 11, 615 Apollo ratu-
je Agenora; Il. 20, 323-333 Posejdon ratuje Eneasza; Il., 20, 450 Apollo ratuje Hektora).
159
Tekst ten uwzględnia fakt kulistości Ziemi powodującej, iż ludzie żyjący pod różnymi geograficznymi dłu-
gościami mają w tej samej chwili różne pory dnia.
160
Zestawiając Mt 24, 40-41 z Ak 17, 34-35, warto zauważyć wzajemne podobieństwo tych tekstów do Ap Sf 2,
2-4. Mamy tu z pewnością do czynienia z pewnym utartym, niejednokrotnie w owych czasach stosowanym
zwrotem, odnoszonym do rozmaitych sytuacji i kontekstów życiowych (Ap Sf stosuje go w innym kontekście
niż Mt i Ak).
© Leszek JaÅ„czuk 34
Warszawskie Seminarium Teologiczne
§ 9. Zmartwychwstanie sprawiedliwych
Ci spośród chrześcijan, którzy podczas powtórnego przyjścia
Chrystusa będą jeszcze żyć na Ziemi i którzy jeszcze tutaj doczekają Paruzji, nie będą bardziej
uprzywilejowani od tych, którzy przed nadejściem tego momentu umrą. Również dla tej kate-
gorii wiernych , głos 7. trąby będzie wydarzeniem o doniosłym i przełomowym dla ich egzy-
stencji znaczeniu. Ich sytuacja ulegnie gruntownej zmianie. Dotychczas ich dusze przebywały
w krainie umarłych 161, ale po sygnale 7. trąby, powstaną, wyjdą z owego miejsca i spotkają
się z przybywającym właśnie Chrystusem (spotkają się z Nim na powietrzu 1 Tes 4, 17). W
momencie tym spotkają się też z pochwyconym Kościołem, z którym stanowić od tej chwili
będą jedną, organicznie nierozerwalną całość. Razem z nim wkroczą w nowy etap duchowej,
tym razem wiecznie trwającej i nigdy się niekończącej egzystencji.
Ciało zmartwychwstałych wiernych nie będzie mogło być dokładnie to samo, co
ciało z czasów ich ziemskiej egzystencji, już choćby dlatego, że ciała pochwyconych wier-
nych ulegną przeobrażeniu (1 Kor 15, 52b), podczas gdy ciała zmartwychwstałych wier-
nych , a więc tych którzy zasnęli przed nadejściem Paruzji, nie ulegną wówczas żadnej
przemianie i pozostaną tymi samymi, jakimi były podczas pobytu w krainie umarłych (wynika
to implicite z 1 Kor 15, 52b)162. Będzie to, to samo ciało , które przebywało w krainie umar-
Å‚ych. CiaÅ‚a te bÄ™dÄ… É ±³³µ»¿¹ (Mt 22, 30), a wiÄ™c pozbawione charakterystycznych dla ciaÅ‚
materialnych właściwości fizycznych. Jedyną dotyczącą ich zmianą będzie zmiana miejsca po-
bytu.
§ 10. SÄ…d KoÅ›cioÅ‚a
Sąd, jaki przeprowadzi Chrystus nad Kościołem, nastąpi natychmiast po zabraniu Ko-
ścioła i zmartwychwstaniu sprawiedliwych163. Paweł sąd ten określa przy pomocy terminu
²·µ± (Rz 14, 10; 2 Kor 5, 10) zaÅ› autor ostatniej ksiÄ™gi biblijnej, opisujÄ…cy ten sÄ…d w Obj 20,
161
Według Ak 16, 19-31, po śmierci, dusze sprawiedliwe oddzielone są od niesprawiedliwych. Miejsce poby-
tu dusz sprawiedliwych Ak 16, 22 okreÅ›la mianem º¿»À¿Â ‘²Á±±µ, natomiast Ak 23, 43 przy pomocy ter-
minu À±Á±´µ¹Ã¿Â (także 1 Kor 12, 4; Obj 2, 7). ZnajdujÄ…ce siÄ™ w owym miejscu dusze , zdaniem PawÅ‚a,
przebywają w stanie snu (1 Kor 15, 51; 1 Tes 4, 15; pośrednio też Hb 9, 27). Za poglądem tym hypnopsychi-
zmem opowiada się O. Cullmann (zob. J. Stępień, Nauka św. Pawła o śmierci, RBL, 1961, nr 5, s. 285).
Przeciwstawiający się mu A. Santorski stwierdza, że istnienie człowieka po śmierci należy ujmować pozacza-
sowo . Zmierć należy rozumieć, jako zakończenie istnienia w czasie i wejście w nowy, niewyobrażalny dla nas
wymiar wieczności, gdzie wszystko naraz dzieje się jako już obecne (A. Santorski, op. cit., s. 16). W. Pannen-
berg sądzi, że w momencie śmierci cały człowiek umiera, zaś podczas zmartwychwstania jest zupełnym po-
nownym stworzeniem człowieka, przez zmartwychwstałego Pana (przyt. za: M. Kaszowski, Wierzę w ciała
zmartwychwstanie, AK 1982, z 2, t 98, s. 212). Biorąc pod uwagę, iż w owym świecie nie obowiązuje czas,
można przypuszczać, iż od momentu śmierci wiernego do jego zmartwychwstania nie upłynie żadna czasowa
chwila. Z punktu widzenia czasu trwanie wiernego opuszczającego ten świat przemieści się natychmiast do
chwili Paruzji. (Dość dobrze harmonizuje to ze słowami postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd
Hb 9, 27).
162
W 1 Kor 15, 51 powiedziane jest co prawda, że wszyscy (i umarli, i żyjący) zostaną przemienieni, ale umarli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]