[ Pobierz całość w formacie PDF ]
grzeczny i proszę mi czytać. Już niech będzie o tym kułaku.
O kułaku czyta tata matka Janka ułożyła na krzesłach ubrania dzieci i zabierała
siÄ™ z pokoju.
O kułaku książki już nie ma mruknął Andrzej spod kołdry. Zjadł ją Lejek.
Teraz gryzie ranny pantofel taty, bo tata nigdy nie chowa pantofli do szafy.
Ojciec Janka wsadził głowę przez uchylone drzwi.
Czytać wam Kaczkę Dziwaczką? spytał z podejrzaną dobrodusznością.
Podsłuchiwałeś stwierdziła matka Janka i wyszła.
Na korytarzu leżał Lejek i targał namiętnie stylonową pończochą. Ranne pantofle ojca
Janka stały wysoko na szafie.
Och, ty Å‚ajdaku!
Czy to o mnie? chciał wiedzieć ojciec Janka.
Nie było odpowiedzi.
Gdy po kwadransie ojciec Janka powiedział chłopcom po raz siódmy dobranoc i
wszedł do drugiego pokoju, zastał Lejka szarpiącego rytmicznie jego nowiutkie czerwone
skarpetki, własnoręcznie zrobione na drutach przez ciocię Andzię.
Dawaj to! Skąd je wziąłeś, przecież były w zamkniętej szufladzie! Chodz tu, dobry
piesek, dobry, oddaj, oddaj&
W skarpetkach były tylko trzy dziurki. Ojciec Janka szybko wrzucił je z powrotem do
szuflady, wysunął na środek pokoju ranne pantofle matki Janka i poszedł do kuchni
W kuchni matka Janka spojrzała na niego wyczekująco.
Co jest na kolację? spytał ojciec obojętnie.
Makaron. A gdzie piesek?
Piesek? Zpi sobie w swoim koszu. A bo co?
METODA PAWAOWA
W niedzielę rano zadzwonił telefon.
Andrzej podbiegł szybko i podniósł słuchawkę.
Kto mówi? zapytał.
Jak to, kto mówi? Ach to ty, Andrzejku powiedział stryjek Henio w słuchawce.
Czy mogę mówić z mamusią?
Mamusia śpi szepnął Andrzej nie mogę jej obudzić, bo powiedziała, że mnie
spierze i że nic nie dostanę na Dzień Dziecka.
A czy mogę mówić z tatusiem?
Tatuś też śpi i jego też nie mogę zbudzić, bo też spierze.
No trudno, to zadzwoniÄ™ we wtorek wieczorem.
Możesz zadzwonić wcześniej. Oni się na pewno obudzą przedtem powiedział
Andrzej. Już bym nawet chciał, żeby się obudzili, bo jestem bardzo głodny, a Janek stoi w
bieliznie na balkonie i oblewa ludzi z konewki, i zalał cały nasz pokój, wysmarował ściany
moimi farbami. Lejek narobił w czterech miejscach na dywan w przedpokoju i przewrócił
butelkę z mlekiem, i wszystko wypił, a tym, co zostało, Janek namalował duży obraz w
kuchni na podłodze. Ale ja jestem bardzo grzeczny i nic nie robię, ale jestem głodny. Lejek
też jest głodny, bo je taką dużą książkę tatusia z obrazkami i warczy, jak mu chcę odebrać, i
nie mogę znalezć jednego sandała, bo mi gdzieś zawlókł. Oni byli na imieninach.
Lepiej już obudz mamusię zawyrokował stryjek Henio. Powiedz, że ja
kazałem.
Może byś ty przyszedł i ją obudził? Ja jej nie obudzę. Chcę dostać hulajnogę na
Dzień Dziecka.
Ja ci kupię hulajnogę na Dzień Dziecka.
O, dziękuję. To mama będzie mi mogła kupić teczkę. Wiesz co, przyjdz i zrób
śniadanie. Zjadłem już całą czekoladę, co była w tym pudełku, co mama chowa na szafie, ale
znów mi się chce jeść. Ja już lecę, bo muszę zobaczyć, czy mi Janek znów wszystkich
klocków nie wyrzuca na podwórze. Pa!
O dwunastej ojciec Janka zmęczonym krokiem wszedł do łazienki. Do lewej nogawki
od piżamy uczepiony był Lejek i jechał za nim na tylnej części ciała.
Tata wrzasnął radośnie Andrzej niech tata wejdzie do naszego pokoju. Tata
zobaczy, jakie tam jest kino Praha. W kuchni też. To Janek zrobił. Ja nic. Ja tylko zjadłem
czekoladę, ale odkupię z tygodniówki, jak mi tata da. Basia jest dwa centymetry niższa ode
mnie i dostaje.
Mów trochę ciszej ojciec Janka trzymał się za głowę mam straszny ból
głowy. Wczoraj pracowałem do póznej nocy. Jest jeszcze bardzo wcześnie i mamusia śpi.
Zabierz tego psa.
Tata go przestraszy, to on puści. Ten Kazio, co na naszym podwórzu robi Królaka
na rowerze, powiedział, że najlepiej szczeknąć na psa, to się odczepi.
Hau! Hau! szczeknął ojciec Janka. Skutek był piorunujący. Lejek puścił piżamę
i szmyrgnÄ…Å‚ za miskÄ™.
Tata widzi.
Widzę. Idz, obudz mamusię i poproś, żeby zrobiła coś do zjedzenia, tylko nie mów,
że ci kazałem.
Ja mamusi nie obudzę, bo nie kupi mi teczki na Dzień Dziecka.
Ja ci kupię teczkę na Dzień Dziecka.
To dobrze, mamusia będzie mogła mi kupić trąbkę do roweru. Powiem Jankowi,
żeby ją obudził, on i tak nic nie dostanie.
Idz już, bo mi głowa pąka.
Bo tata nie pije mleka. Ten Kazio, co jest za Królaka, mówi, że trzeba pić mleko i
wcześnie chodzić spać, i się gimna& tata wie: kucać, skakać i udawać zajączka. Jakby tata
kucnął i udawał zajączka, to by tacie głowa przestała. A wódkę tata pił na imieninach?
Uciekaj, bo szczeknÄ….
Bo Kazio mówi, że nie wolno pić. Tata myśli, że Królak by wygrał, żeby pił
wódkę? Figa z makiem.
W drzwiach łazienki stanęła matka Janka w szlafroku i rozczochrana. Pies rzucił się
do szlafroka i zaczął ciągnąć za połę.
Hau! Hau! szczeknął ojciec Janka. Pies puścił i uciekł za wiadro.
Widzisz uśmiechnął się ojciec Janka tryumfalnie. To według metody
Pawiowa.
Nic podobnego oburzył się Andrzej. %7ładnego Pawiowa, tylko Królaka,
chciałem powiedzieć Kazia.
Gdzie Janek? zaniepokoiła się matka Janka. Ale mnie głowa boli.
Na balkonie, ale on prezentu nie dostanie, mamusia zobaczy.
U drzwi rozległ się dzwonek. Matka Janka otworzyła, przygładzając odruchowo
włosy.
W drzwiach stanęła młoda dziewczyna w chustce na ramionach.
Ja spod piątki powiedziała obrzucając przerażonym spojrzeniem podłogę
kuchenną, na której mlekiem namalowany był wielki Pałac Kultury. Moja pani kazała
powiedzieć, że tu ktoś od pani wyrzuca przez balkon na podwórze łyżeczki od herbaty i różne
inne rzeczy, i leje wodÄ™, i&
Hau! Hau! szczeknął ojciec Janka z łazienki. Hau! Hau! No widzisz, działa
za każdym razem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]