[ Pobierz całość w formacie PDF ]
człowieka, odradza wszystkie władze duchowe i prześwietla sumienia. Powinniście stanąć w
prawdzie, a prawda określa przede wszystkim stosunek Boga do człowieka i człowieka do Boga; zaś
jest to stosunek miłości, która powinna być miłością wzajemną. Otrzymacie więc, dzieci, serca nowe,
otwarte na miłość Boga ku wam. Starajcie się nie tylko wzywać Ducha Zwiętego, lecz także zachować
Jego obecność. Starajcie się pozostawać przyjaciółmi Boga.
Co to jest miłość, zawierzenie, miłosierdzie
15 V 1991 r. Mówi Maryja:
- Moje dzieci, cóż chcecie, abym wam powiedziała? (...) Cóż chcielibyście od waszej Matki usłyszeć?
Jeden z nas pyta o więzniów.
- Czy sądzisz, że mury więzień zatrzymają Ducha Zwiętego? Pamiętaj, synu, że tego, co narosło
dziesiątkami lat, nie można zmieniać natychmiast. Ważną sprawą -jeżeli poważnie myślicie o takiej
służbie -jest objęcie miłością nie własną, a naszą miłością (Bożą i waszą) tych, którym chcecie służyć,
a nie tych, nad którymi pracujecie". Wasz sposób porozumiewania się z nimi wypływa z samej
waszej miłości do nich i z siły miłości. To miłość dyktuje wam słowa i gesty; jeżeli miłości w was nie
ma, nie będzie też szacunku dla każdego z tych biednych ludzi, nie będzie delikatności ani wyczucia
sytuacji (zrozumienia ich sytuacji). Ale to wszystko wynika z miłości, która nie jest uczuciowością, a
wolÄ… darzenia dobrem innych ludzi.
- 200 lat żyjemy w nadziei.
- Teraz żyjecie bardziej w zawierzeniu niż w nadziei, a zawierzenie Panu jest budowaniem na opoce.
Kto potrafi zawierzyć zupełnie, ten już wygrał swoją przyszłość na ziemi i w wieczności.
Odpowiedzcie Mi, czy wierzycie, że kocham was, jak najlepsza matka kocha swoje dzieci?
Odpowiadamy: - Tak!
- Ja was kocham miłością matki, a matka pragnie każde ze swoich dzieci uczynić człowiekiem
szczęśliwym. Ja zaś wiem, na czym wasze szczęście polega. Dlatego, dzieci, usiłuję wychować was
tak, abym każdego z was w chwili jego śmierci mogła osobiście oddać Synowi mojemu - wychowuję
więc was do świętości.
Jeżeli ktoś Mi zawierza, nie może zostać zawiedziony, bo moje zadanie jest zadaniem Matki rodzaju
ludzkiego, która jest Matką Boga-Człowieka. Aączy Mnie z Panem moim - i Synem - więz tak ścisła,
że cokolwiek czynię, czynię to z woli Boga, a wola Boga jest święta, niezmienna i nie zna przeszkód.
Moja opieka nad waszym narodem, dzieci, jest gotowaniem drogi Panu, aby Syn mój, gdy nadejdzie,
mógł wszystkich was poprowadzić za sobą.
Teraz mówię wam - oczekujcie przyjścia Pana, oczekujcie więc z weselem, radością i pokojem. Drogi,
choć tego nie widać, zostały już wygładzone. Teraz czas na wypełnienie woli Boga. Bądzcie spokojni
i pewni, że przybędzie w całej swojej mocy, która jest wam konieczna. A co jest dla was konieczne,
dzieci?
Odpowiem: przebaczenie i miłosierdzie. Miłosierdzie jest miłością Boga do rodzaju ludzkiego. I Bóg
wyleje je na was tak, jak to będzie wam potrzebne. Jakże szykować się powinniście do uczty
królewskiej. Nic więcej wam już nie powiem, poza tym: oczyszczajcie się, przygotowujcie wasze
dusze, bo musicie być czyści, aby dary Boże wam przeznaczone mogły spocząć na was.
Stawajcie więc w gotowości. Oczekujcie tego, co Bóg zadecydował, co zatem jest pewne i
nieodwołalne. A jeśli chcecie ucieszyć Syna mego, dziękujcie Mu już, zawczasu, bo tym wyrażacie
swoje zawierzenie.
Obejmuję swoją troską każde dziecko mojego kraju
58
5 VI 1991 r. piąty dzień pielgrzymki Papieża w Polsce. Modlimy się w pięć osób i zapraszamy do
rozmowy Najświętszą Maryję Pannę. Mówi Maryja:
- Skoro chcecie ze Mną mówić, to służę wam.
- Prosimy Cię, powiedz, czy jeszcze coś trzeba zrobić przed Mszą św. niedzielną na Agrykoli?
- Wszystkich was kocham takich, jakimi jesteście. Dlatego proponuję wam teraz; oddajcie Mi w
opiekę na te dni siebie i wszystkich, o których troszczycie się, i trwajcie przy Mnie w serdecznych
prośbach za wszystkich, którzy są daleko od Jezusa. Proście też za waszą wspólnotę poza granicami
kraju i to bardziej o tę na Zachodzie niż na Wschodzie. Na Wschodzie więcej cierpią, więc potrzebują
Mnie i zwracają się do Mnie, a Ja ich pocieszam, strzegę i mam nadzieję doprowadzić ich do
Ojczyzny. Natomiast tamci, zwłaszcza ci, którym się dobrze dzieje, zapomnieli o Mnie, a często
zapominają o swoich korzeniach. Ale i tam potrzebują Mnie samotni, starzy, kalecy, ci, którym
ciężko, którzy są przez swoje otoczenie odrzucani i ci, którzy czują się nikomu niepotrzebni. Ich
cierpienie oręduje za tą marnotrawną" resztą. A Ja każde ludzkie cierpienie przyjmuję w swoje Serce
i razem prosimy o zmiłowanie i nawrócenie tych innych, dalekich od Boga. Ja proszę nawet wtedy,
kiedy zbolały człowiek nie prosi, ponieważ za niego krzyczy jego płacz i ból. A Ja, jako wasza Matka
obejmuję swoją troską każde dziecko mojego kraju, ponieważ sami powierzyliście się Mnie, a jeszcze
bardziej zobowiązuje Mnie to, że Jezus powierzył Mi was wcześniej, u początku waszego dzieciństwa
chrześcijańskiego.
Cieszę się dzieci, że Mnie rozumiecie. Moje kochane dzieci, jeżeli wy wytrwacie przy Mnie w moich
staraniach o odrodzenie się ducha waszego narodu, o odrzucenie tej skorupy rubasznej" -jak mówił
mój drogi syn Juliusz - to czy nie świadczy to o tym, że w innych mieszkaniach, domach, miastach,
wsiach mam wiele dzieci, na które tak mogę liczyć, jak na was. A przecież mogę - prawda...?
Największego orędownika macie w moim Synu, który za was przelał krew, a ona oczyszcza i zbawia
każdego człowieka, który tego zapragnie. Zawsze jesteśmy razem również i teraz, kiedy stajemy przy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]