[ Pobierz całość w formacie PDF ]
powa niejszego ograniczenia sfery działania konkurencji. Eksperymentując w tym kierunku nale y
pilnie obserwować nasze kroki, jeśli mamy uniknąć coraz większego uzale nienia całej działalności
gospodarczej od celów i rozmiarów wydatków rządowych. Moim zdaniem nie jest to jednak ani
jedyny, ani najbardziej obiecujący sposób przeciwstawienia się największym zagro eniom dla
bezpieczestwa ekonomicznego. W ka dym razie, same wysiłki niezbędne dla obrony przed wahaniami
w gospodarce nie prowadzą do tego rodzaju planowania, które stanowi takie wielkie zagro enie dla
naszej wolności. Planowanie w celu zapewnienia bezpieczestwa, które wywiera do tego stopnia
zdradliwy wpływ na wolność jest planowaniem innego rodzaju. Ma ono chronić jednostki lub grupy
przed zmniejszeniem się ich dochodów, co w społeczestwie opartym na konkurencji zdarza się, choć
niezasłu enie co dnia oraz przed powa nymi niewygodami, które nie mają uzasadnienia moralnego, a
mimo to nieodłącznie towarzyszą systemowi konkurencji. Postulat bezpieczestwa jest zatem po
prostu inną formą ądania wynagrodzenia sprawiedliwego i adekwatnego do subiektywnych zasług a
nie obiektywnych rezultatów ludzkich wysiłków. Ten rodzaj bezpieczestwa czy sprawiedliwości
wydaje się być nie do pogodzenia z wolnością wyboru zatrudnienia. W systemie, gdzie podział ludzi
na rozmaite bran e i zawody zale y od ich własnego wyboru, jest rzeczą konieczną, by wynagrodzenie
za ich pracę odpowiadało jej u yteczności dla pozostałych członków społeczestwa, nawet gdyby
kłóciło się to z subiektywnie ocenionymi zasługami. Chocia osiągnięte w ten sposób rezultaty są
często proporcjonalne do wysiłków i zamiarów, to jednak nie zawsze i nie w ka dej formie
społeczestwa stanowi to regułę. Nie będzie to w szczególności prawdziwe w tych przypadkach, gdzie
u yteczność jakiegoś zawodu czy specjalnej umiejętności ulegnie zmianie na skutek nie dających się
przewidzieć okoliczności. Wszyscy znamy tragiczne poło enie wysoko wykwalifikowanego człowieka,
którego umiejętności nabyte z wielkim trudem, tracą nagle wartość na skutek jakiegoś wynalazku,
będącego dobrodziejstwem dla reszty społeczestwa. Historia ostatniego stulecia pełna jest
przypadków tego rodzaju; niektóre z nich dotknęły setki tysięcy ludzi jednocześnie. To, e ktoś nie z
własnej winy, pomimo cię kiej pracy i wyjątkowych zdolności, mo e utracić znaczną część dochodów
oraz doświadczyć gorzkiego zawodu swych nadziei, niewątpliwie razi nasze poczucie sprawiedliwości.
-ądania ludzi, którzy ucierpieli w ten sposób, by pastwo interweniowało na rzecz spełnienia ich
uzasadnionych oczekiwa spotykają się na pewno z powszechną sympatią i poparciem. Ogólna
aprobata dla tych ąda spowodowała, e gdziekolwiek rządy podjęły działania w tym kierunku, uczyniły
to nie tylko po to, by po prostu zabezpieczyć poszkodowanych przed nędzą i cierpieniami, lecz, aby
zapewnić im stałe uzyskiwanie poprzednich dochodów i uchronić przed wahaniami rynku.
interesujące pomysły dotyczące łagodzenia tych niedostatków w ramach społeczestwa liberalnego
wysunął profesor W.H.Hutt w ksią ce Plan for Reconstruction, 1942, która wynagradza uwa ną
lekturę.> Jednak e nie mo na zapewnić stałego dochodu ka demu, jeśli istnieć ma jakakolwiek
swoboda w wyborze zatrudnienia. Je eli natomiast gwarantuje się go tylko niektórym, staje się on
przywilejem na koszt innych, których bezpieczestwo nieuchronnie się wówczas zmniejsza. Mo na tak
e z łatwością wykazać, e zapewnić stały dochód wszystkim mo na tylko w wypadku całkowitego
zniesienia wolności wyboru zatrudnienia. Jednak mimo, i tego rodzaju powszechne gwarancje dla
uzasadnionych oczekiwa są często uwa ane za ideał, do którego powinno się dą yć, to jednak nikt na
serio nie usiłuje ich w pełni realizować. Zamiast tego nieustannie zapewnia się ów rodzaj
bezpieczestwa raz jednej raz drugiej grupie, co w efekcie powoduje stałe zwiększanie braku
bezpieczestwa dla tych, którzy zostali na lodzie. Nic więc dziwnego, e w konsekwencji wartość
przypisywana przywilejowi bezpieczestwa nieustannie wzrasta, Ä…danie go staje siÄ™ coraz
gwałtowniejsze, a w kocu adna cena jaką trzeba za zapłacić, nawet cena wolności, nie wydaje się ju
zbyt wysoka. Gdyby ci, których przydatność została umniejszona przez okoliczności, jakich nie mogli
przewidzieć ani kontrolować, byli chronieni przed niezasłu onymi stratami, a ci, których przydatność
wzrosła w ten sam sposób, zostaliby pozbawieni prawa do niezasłu onego zysku, wynagrodzenie
straciłoby wkrótce jakikolwiek związek z faktyczną przydatnością. Zale ałoby ono od poglądów władzy
na to, co dana osoba powinna robić, co powinna przewidywać i czy jej intencje były dobre czy złe.
Decyzje takie mogłyby być jedynie w du ym stopniu arbitralne. Zastosowanie tej zasady musiałoby
niechybnie doprowadzić do tego, e ludzie wykonujący tę samą pracę byliby ró nie wynagradzani. Ró
nice w wynagrodzeniu nie stanowiłyby ju wystarczającej zachęty do dokonywania społecznie po
ądanych zmian, a zainteresowane jednostki nie byłyby nawet w stanie osądzić, czy konkretna zmiana
warta jest zachodów, które za sobą pociąga. Jeśli niezbędne w ka dym społeczestwie zmiany w
dystrybucji ludzi pomiędzy rozmaite zawody nie byłyby ju dłu ej dokonywane przy pomocy pienię
nych kar i nagród (niekoniecznie mających związek z subiektywnymi
zasługami), to musiałoby się tego dokonywać poprzez bezpośrednie polecenia. Kiedy dochód jakiejś
osoby zostanie ju zagwarantowany, nie wolno jej trzymać się jakiegoś zajęcia tylko dlatego, e je lubi,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]