[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Przestań mi bez przerwy rozkazywać, jeśli łaska! Nie lubię tego! Jesteś cholernym
ważniakiem, który myśli tylko o sobie.
- A ty jesteś cholemie seksowną dziewczyną, która myśli tylko o sobie. Jak możesz żądać,
żebym trzymał ręce z daleka od ciebie? Chociaż... jeśli mamy myśleć nie tylko o sobie, to
może nie muszę już uważać na ręce?
- Musisz! - Hillary odsunęła się od niego.
- W kontrakcie nic o tym nie napisano.
- Ale ja tego chcÄ™.
- Chcesz wielu rzeczy. Mówią o tym twoje usta, kiedy mnie całujesz. - Musnął palcem jej
wargę. - I w to się wsłuchuję ..
Hillary wiedziała, że powinna przestać go słuchać. Uwodził ją. Dotykiem, głosem i
oczami. Cudownymi zielonymi oczami, takimi, o których mówiła Jolene, że jak się w nie
patrzy, to nie można logicznie myśleć. Właśnie to przydarzyło się teraz Hillary. Palec Luke'a
powędrował wyżej i głaskał teraz delikatnie koniuszek jej ucha. Hillary zadrżała. Nie była
pewna, czy błogosławić, czy przeklinać jego uwodzicielski talent. Zesztywniała, opierając
się rosnącej przyjemności, gdy przesunął dłoń w dół ku jej szyi. Odkrył następne bardzo
czułe miejsce. Jej erotyczną "piętę Achillesa".
- Jesteś strasznie spięta - zauważył rozbawiony. - Dlaczego?
Dobrze wie, co się ze mną dzieje, pomyślała Hillary.
- Bo zaczynam nową pracę - odpowiedziała.
- Zwietnie sobie poradzisz. Zawsze byłaś dzielna.
Czy on naprawdę tak myśli? Jak niewiele o niej wie.
- Wiem o tym - odparła.
- W takim razie, dlaczego tak się denerwujesz? - spytał Luke. - Jesteś strasznie kapryśna, a
twój nastrój zmienia się częściej niż reklamy w telewizji.
58
- Nie jestem kapryśna! A nawet gdybym taka była, to mam ku temu powody. Niedawno
wróciłam do Knoxville, spotkałam cię po latach, nie mówiąc o tym, że za ciebie wyszłam,
a teraz mam się przeprowadzać, tak sobie, z dnia nadzień, akurat teraz, kiedy rozpoczynam
nowÄ… pracÄ™!
- Chcesz mi powiedzieć, że miarka się przebrała? - Z bezczelnym uśmiechem wpatrywał
siÄ™ w jej piersi.
- Nie potrzebuję żadnych dodatkowych stresów, Mam wystarczająco dużo kłopotów!
- Uspokój się. Potrzebujesz tylko dobrego masażu pleców, Odwróć się. - Ustawił ją we
właściwej pozycji, a potem jego palce rozpoczęły magiczny rytuał.
Hillary miała uczucie, jakby ją rozbierał. Poddała mu się, Nie mogła przecież bez
przerwy się kontrolować, mieć na baczności. To przekraczało jej siły. Gdy Luke
rozmasowywał jej mięśnie, stopniowo się odprężała, aż poczuła się jak plastelinowa figurka
w jego dłoniach. Miała ochotę mruczeć z rozkoszy,
Luke, ku własnemu i jej zdziwieniu, nie próbował wykorzystać uległości Hillary. W
końcu miała za sobą bardzo ciężki dzień, a pół nocy przeleżała na podłodze w obskurnym
motelu, Wydało mu się w pewnej chwili, że zaczyna zasypiać. Zerknął na nią.
Rzeczywiście, miała zamknięte oczy, a długie rzęsy prawie dotykały policzka. Wziął ją na
ręce, przeniósł kilka metrów i ułożył na łóżku. Niebieski dres, który miała na sobie, można
było uznać za piżamę, a masując jej plecy odkrył, że zdjęła wcześniej biustonosz.
Wystarczyło ułożyć ją do snu. Mam szczęście, pomyślał, bo gdybym musiał ją rozebrać,
diabli by wzięli wszystkie moje dobre intencje. Przykrył ją troskliwie i ruszył do swojego
łóżka - pustego i zimnego - mrucząc pod nosem o drodze do piekła wybrukowanej dobrymi
chęciami.
Rozespana Hillary usłyszała szum prysznica i czyjś śpiew. W środku nocy?
Poszukała wzrokiem budzika - było wpół do szóstej! Do głowy by jej nie przyszło, że
można wstawać o tej porze. Przewróciła się na bok i próbowała spać dalej. W końcu
poddała się i włączyła nocną lampkę. Kiedy Luke wyszedł spod prysznica z ręcznikiem
owiniętym wokół bioder, Hillary pomyślała, że są jednak dobre strony wczesnego
wstawania. Słyszała wiele razy, że nie ma nic piękniejszego od rosy lśniącej w promieniach
wschodzącego słońca. Ona wolała migotliwy blask kropelek wody spływających po
muskularnej piersi Luke' a.
59
- Cieszę się, że już nie śpisz - przywitał ją Luke.
Nie śpię i pożeram cię wzrokiem, pomyślała zmieszana.
- Pomyślałem sobie ...
Ona myślała, żeby zerwać z niego ten ręcznik ...
- Hillary, czy ty mnie słuchasz?
- Przepraszam. - Powróciła do rzeczywistości, gdy Luke zbliżył się jej łóżka, co zupełnie
wyprowadziło ją z równowagi. - Mówiłem, że jest jeszcze jeden powód, dla którego pomysł
zatrudnienia gospodyni w tym domu bardzo mi się podoba. Szczególnie jeśli to będzie ładna
gospodyni.
- O co ci chodzi? - Hillary wzruszyła ramionami.
- Nie mówiłem ci o tym wieczorem, ale pewna kobieta mogła mieć coś wspólnego z wojną
naszych ojców.
- Jak na to wpadłeś? .
- Twój ojciec wspomniał wczoraj o kobiecie, którą na pewno nie była twoja matka. Wiesz
coÅ› o niej?
- Nie. Wydaje mi się, że po rozwodzie nigdy nie spotykał się z żadną kobietą. Kiedy to
było?
- Nie powiedział.
- To może znał ją, zanim ożenił się z moją matką?
- Nie, powiedział mi, że nie ożenił się z nią przez mojego ojca.
Hillary poczuła się jak uderzona obuchem w głowę. Nie miała pojęcia, że jej ojciec
kiedykolwiek myślał o powtórnym małżeństwie. Dlaczego nigdy jej o tym nie wspomniał?
To pytanie zadała na głos.
- Nie wiem. Może to się zdarzyło, kiedy mieszkałaś w Chicago? Albo krępował się
rozmawiać o tym z tobą. Ale wracając do tematu, apetyczna gospodyni byłaby w tej sytuacji
niezłym rozwiązaniem. Gdyby w jego życiu pojawiła się jakaś kobieta, zniechęciłaby go do
prowadzenia tej wojny.
- Myślałam, że to nasze małżeństwo miało go do tego zniechęcić.
- I tak się stanie. Zrobiliśmy pierwszy krok, całkiem skuteczny.
- Chyba za wcześnie o tym mówić. Jeszcze nie powiedziałeś o naszym ślubie swojemu ojcu,
prawda?
60
Luke skinął głową.
- Zadzwonisz do niego?
- Nie, odwiedzÄ™ go dzisiaj.
- Nie boisz się? - zadrwiła. - Przepraszam, zapomniałam, że mówię do mężczyzny, który
ma nerwy ze stali, prawda?
- Teraz nie tylko moje nerwy są ze stali - wycedził z zaciśniętymi zębami, widząc w jej
oczach błysk uśmiechu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]