[ Pobierz całość w formacie PDF ]

miasta, bał się zamknąć oczy. Jak tylko to robił, pod powiekami zjawiała się
ona. Czuł jej zapach, słyszał głos, torturowała go we śnie.
Trzy razy wstawał w środku nocy, by brać zimny prysznic. Naprawdę nie
chciał w ten sposób spędzić jeszcze ponad dwóch tygodni. Postanowił więc
pracować do utraty tchu, by nie mieć czasu ani sił na myślenie o byłej \onie.
Dziś miał kilka lotów szkoleniowych, ćwiczył na siłowni i odbył z kolegami
parokilometrowy bieg. Wilgotny upał niezle dał im się we znaki.
A jednak, kiedy wieczorem podjechał pod dom, całodzienne zmęczenie
ustąpiło podnieceniu bliskością Tiny. Cały budynek był jasno oświetlony. Przez
uchylone okna sączyła się muzyka. Wszystko wyglądało ciepło i przyjaznie,
lecz wewnątrz czaiło się niebezpieczeństwo.
Brian zatrzymał się w zaciemnionym miejscu i zajrzał przez kuchenne
okno do wnętrza. Zobaczył Tinę poruszającą się tanecznym krokiem w rytm
muzyki. Wyglądała niezwykle pociągająco w szortach i skąpej bluzeczce. Miała
przymknięte powieki i unosiła ręce jak cygańska tancerka. Mę\czyzna z trudem
powstrzymał się od wtargnięcia do mieszkania i wzięcia jej w ramiona.
Zakrył twarz dłońmi, próbując się opanować, lecz okazało się to
niemo\liwe. Lepiej radził sobie z samokontrolą w kabinie F18 ni\ w pobli\u tej
kobiety. Nie miał pojęcia, czemu tak cię\ko to znosi.
Pozwolił jej odejść pięć lat temu, bo w głębi serca wierzył, \e czyni tak
dla jej dobra. Dla dobra ich obojga. Dopóki Tina pozostawała na drugim końcu
kraju, nic nie zmieniało tego przekonania. Lecz odkąd pojawiła się w domu, nie
był ju\ pewien swoich racji. Skierował się ku schodom, próbując zignorować
dręczące myśli. Postanowił wziąć jeszcze jeden zimny prysznic.
Oczywiście, zapomniał o piekielnych psach, które powitały go zza furtki
okropnym ujadaniem. Na ten hałas otworzyły się kuchenne drzwi i pojawiła się
w nich sylwetka Tiny.
 Cicho, panienki!  zawołała. Zapanowała niezręczna cisza.
 Dziękuję  odezwał się w końcu mę\czyzna, rzucając okiem na pudle
ukryte za furtką.  Nie mam pojęcia, czemu tak mnie nienawidzą.
 Mo\e cię kochają, tylko są zbyt nieśmiałe, by to okazać.
 Na pewno  mruknÄ…Å‚, ruszajÄ…c do swoich drzwi.
 Brian?  Tak?
 Mógłbyś spojrzeć na telewizor babci? Nie ma obrazu.
Pomyślał, \e to nie najlepszy pomysł, by znalezć się z Tiną sam na sam w
mieszkaniu.
 Chyba się mnie nie boisz?  dodała, widząc jego wahanie.
Doskonale zdawał sobie sprawę, \e rzuciła mu wyzwanie, bo wiedziała,
\e je podejmie.
 Nie bądz śmieszna.
 Dobrze. Wejdz frontowymi drzwiami, by nie nara\ać się na psią agresję.
Wszedł do środka i od razu otoczyły go dzwięki muzyki oraz zapach
znajomych perfum. By nie poddawać się torturze wspomnień, spróbował
wstrzymać oddech. Kiedy Tina była w pobli\u, naprawdę nie czuł się
bezpieczny.
 Co z tym telewizorem?  spytał, mając nadzieję, \e szybko upora się z
naprawÄ… i wyjdzie.
Stanęła tu\ za nim, gdy pochylił się nad aparatem.
 Zasłaniasz mi  mruknął.
 Przepraszam  powiedziała, lecz się nie odsunęła. Nacisnął guzik i...
uzyskał efekt śnie\ącego ekranu.
Nie było dzwięku ani obrazu. Zwietnie, pomyślał.
 Co o tym sÄ…dzisz?
 Nie wiem  odrzekł, odwracając głowę, by się przekonać, \e ma jej usta
tu\ obok swoich.
Czemu tak się zbli\ała? Jak miał naprawiać ten cholerny telewizor, kiedy
niemal siedziała mu na kolanach?
Serce biło mu szybko, oddychał z coraz większym trudem, czując, \e
ogarnia go niemo\liwe do opanowania podniecenie.
 Musisz się odsunąć, bym mógł zajrzeć do aparatu  rzekł przez
zaciśnięte zęby.
 Dobrze  usłyszał i zauwa\ył, \e jedno z ramiączek jasnoniebieskiej
skąpej bluzki zsunęło się jej z ramienia.
Przełknął ślinę.
 Co się stało?  spytała niewinnie.
 Nic.  Przesunął się, by zajrzeć na tył telewizora. Zdjął obudowę i
patrzył ślepo na plątaninę połączeń. Gdyby mózg pracował mu normalnie,
pewnie by sobie poradził, lecz w tej chwili mógł koncentrować się tylko na
własnych lędzwiach.
 Och, nawet nie wiedziałabym, od czego zacząć  przyznała bezradnie
dziewczyna, zaglÄ…dajÄ…c mu przez ramiÄ™.
Musnęła włosami jego twarz i znowu owionęła zapachem perfum. Brian
zacisnął powieki, wziął ją za ramię i szybko odsunął. Poczuł przy tym, \e [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dirtyboys.xlx.pl