[ Pobierz całość w formacie PDF ]
takie straszne.
Jest bardzo blisko mnie. On też wydaje się poruszony. A
jeśli dziś wieczorem Chloe przywróci nam okazję, którą
zepsuła dwa tygodnie wcześniej? Tak, dwa tygodnie, od
dokładnie dwóch tygodni są ze sobą. A ja...
- Cześć. Mogę?
Odskakuję. Axel. Zwala się ciężko tuż obok mnie, jakby
zdecydowany wyrwać mnie ze snu.
- Dawno zaczęła się impreza? Bałem się, że się spóznię,
ale widzę, że nikt się o mnie nie martwił. Widzę, że świetnie
siÄ™ zabawiacie. Powiedz mi, Solenn Le Stalen, czy to rozsÄ…dne
zostawiać tego przystojniaka Ugo samego między tak
uroczymi dziewczynami. Może wy też powinniście się trochę
razem pokręcić.
Axel przybiera ten zgryzliwy ton, który pozwala
spodziewać się najgorszego. I najgorszy ze swoich
uśmiechów. Ten, który odsłania białe zęby, ale oczy
absolutnie nie łagodnieją. Czy to dlatego, że zaskoczył mnie
sam na sam z Thomasem? Nie, to głupie. Jak gdyby mógł być
zazdrosny...
- Wyobraz sobie, że mam zamiar tańczyć. Ale najpierw
muszę zjeść kawałek czekoladowego ciasta. Też chcecie?
Thomas godzi się z uśmiechem. Axel patrzy na mnie nic
nie mówiąc, z zaciśniętymi szczękami, jakby chciał się
powstrzymać od ugryzienia. Zdecydowanie jest w pieskim
humorze. Wstaję, idę ukroić dwa kawałki ciasta, wahając się
między gniewem i zmieszaniem. Udało mu się wyprowadzić
mnie z równowagi. Jak może być taki nieprzyjemny po tym,
jak mnie uratował godzinę wcześniej? Nigdy nie wiadomo,
który się pojawi, Axel Jekyll czy Axel Hyde.
Potrząsam głową, rozglądam się wokół, żeby wypędzić z
głowy czarne spojrzenie Axela. Ugo wygląda wspaniale,
tańczy na środku pokoju nie zważając na to, że jest w centrum
zainteresowania wszystkich. Mój kuzyn jest zdecydowanie
ekstrawertyczny, absolutnie nie w rodzaju onieśmielonego
nastolatka. Należy do tego samego gatunku co Chloe, która też
szaleje do wtóru techno puszczonego przez jej brata. Inni -
Soizig, Gaetan, Sabrina - robią co mogą, żeby im dorównać.
Ugo podchodzi do mnie, odgryza kawałek mojego ciasta i
dotyka wargami moich ust z oszałamiającą naturalnością.
MruczÄ™:
- Tak dobrze grasz swoją rolę, że w końcu sama w nią
uwierzÄ™.
- Zwietnie siÄ™ bawiÄ™. No, nie krzyw siÄ™ tak, wyglÄ…dasz jak
stara bigotka renneńska idąca na mszę. Brakuje ci tylko
granatowego kostiumu.
Obejmuje mnie w pasie, śmiejąc się:
- Chodz, poruszamy siÄ™ trochÄ™! Wiesz, nie ma to jak
bourree! (Bourree - tradycyjny taniec popularny we Francji
centralnej (przyp. tłum.).)
- Bourree jest raczej z Owernii, niż z Bretonii, ty głupi
paryski snobie!
- A więc niech żyje gawot i l'an dro! (L'an dro -
tradycyjna muzyka bretońska (przyp. aut.).) Zmiejąc się
ciągnie mnie na środek pokoju, a ja nie stawiam oporu. Nie
wiem, jak długo tańczymy, ale kiedy zwalamy się na kanapę,
nie ma tam już Axela i Thomasa. Zdyszana, upojona muzyką,
kładę głowę na ramieniu Ugo. Odpadliśmy właśnie w
momencie, kiedy zaczynały się Roads, powolna i smutna
piosenka Portishaed. Tworzą się pary. Widzę Sabrinę, która
tańczy z Enguerrandem. No, no... Nie wiem, czy w końcu
połączyła ich matematyka, ale wyglądają, jakby byli blisko.
Lisa i Soizig, siedząc w drugim końcu pokoju, opychają się
cukierkami. Gaetan podrywa Stephanie, która podrywa
Laurenta, jak zwykle. Ugo idzie po coÅ› do picia, torujÄ…c sobie
przejście między splecionymi parami. Trudno rozpoznać, kto
jest kim, w tym całym dymie i ciemności omiatanej białymi
promieniami lampek, ale... Ta wysoka sylwetka, która ciasno
obejmuje Chloe to na pewno nie Thomas. Nie, Thomas jest
tam, oparty o ścianę, tak blady i romantyczny, jak jasnowłosy
anioł w filmie Wendersa Niebo nad Berlinem. Na jego twarzy,
oświetlonej lampką, rysuje się zazdrość i niepokój. Nie
spuszcza oczu z Chloe, swojej pięknej uwodzicielki, która
kołysze się w ramionach kogoś innego. Jak on się boi, że ją
straci! I jak mnie boli, gdy widzÄ™, jak bardzo mu na niej
zależy!
Prostuję się nagle, zaalarmowana, a w moim mózgu
wyświetla się czerwonymi literami informacja
NIEBEZPIECZECSTWO. Ten wysoki facet w towarzystwie
Chloe to Axel. 1 kiedy przyjrzy się im bliżej...
- Trzymaj, to cydr. Mogli jednak pomyśleć o szampanie...
Au, ostrożnie!
Wyrywam kieliszek z ręki Ugo, łykam z niego potężny łyk
i słyszę, jak burczę:
- Popatrz no, popatrz na to. Drań! Ten... ten... Och! Nie
może się powstrzymać, to silniejsze od niego!
- Ale o czym ty...
- Tam! Nie widzisz? Axel i Chloe. Nie widzisz, tańczą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]