[ Pobierz całość w formacie PDF ]
użyć statywu. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z tego, że przy makro wymogi na stabilność
statywu są bardzo ostre. Ponadto dość często motywy, które na pierwszy rzut oka wydają się
być nieruchomymi w rzeczywistości jednak się poruszają. Dobrym przykładem jest tu pajęczyna
- jeśli jej się dokładnie przyjrzeć, to nawet w pozornie nieruchomym powietrzu przez cały czas
nieco się porusza.
W warunkach studyjnych można sobie poradzić stosując doświetlanie światłem żarowym. Ja np.
stosuję w tym celu reflektorki halogenowe używane do oświetlania kuchni. Zazwyczaj stosuje
dwa po dwóch stronach motywu, aby cienie nie były za ostre. Ich temperaturę barwową
koryguję przy pomocy niebieskiej folii używanej przez filmowców. Można to też zrobić przy
użyciu filtra zakładanego na obiektyw, ale korygowanie światła bezpośrednio na żarówkach jest
lepsze - ze względu na duże wymagania co do intensywności światła motyw jest oświetlany z
małej odległości i jest dość silnie nagrzewany światłem żarówek (zresztą obiektyw też - trzeba
pamiętać, że przy dużych skalach odległość przedmiotowa to zaledwie kilka cm) a folia
założona na żarówki pozwala to nagrzewanie nieco ograniczyć. Staram się oświetlać na tyle
intensywnie, abym mógł ocenić głębię ostrości i rozkład świateł przy przymkniętej do wartości
roboczej przysłonie. W przypadku mieszków M42 ma to tę dodatkową zaletę, że ustawiając
ostrość przy przysłonie roboczej unikam niebezpieczeństwa jej przestawienia przy przymykaniu
przysłony.
Zwiatło ciągłe ma tę zaletę, że można dobrze ocenić rozkład świateł w kadrze, ułatwia też
ustawienie ostrości, ale nie zawsze można je stosować właśnie ze względu na nagrzewanie. W
takich przypadkach jedynym wyjściem pozostaje użycie światła błyskowego. Najlepszym
rozwiązaniem jest wg mnie lampa TTL sterowana kablem poza stopka aparatu. Umieszczamy
ja obok obiektywu i kierujemy na motyw. Jeśli warunki pozwalają można po drugiej stronie
motywu umieścić ekran rozpraszający dla rozjaśnienia cieni. Istnieją specjalne lampy
pierścieniowe do makro, ale wg mnie dają one trochę nienaturalne oświetlenie - bardzo płaskie,
bezcieniowe. Innym rozwiązaniem jest zastosowanie lampy TTL zamocowanej w stopce
aparatu. Nie potrzebujemy wtedy kabla sterującego, ale z reguły musimy użyć dodatkowego
rozpraszacza do kierowania światła lampy na motyw - sama lampa z reguły będzie świeciła za
wysoko. Poza tym przy umieszczeniu lampy na stopce może się okazać, ze obiektyw będzie
zacieniał motyw. W pewnych sytuacjach bardzo wygodnym rozwiązaniem jest użycie
wbudowanej lampy błyskowej. Stosowałem takie rozwiązanie zarówno z obiektywem 80-
200f4.7-5.6 z soczewkami nasadkowymi +2 lub +3 dioptrie, jak też z Cosiną 100f3.5 macro z
dedykowaną soczewką nasadkową. W obu przypadkach lampa mojego Pentaxa MZ-5n
oświetla skutecznie motyw - przysłona 16 lub 22 i zdjęcia wychodzą bardzo ładnie.
W przypadku braku lampy TTL można albo użyć lampy manualnej i pracowicie wyliczać z liczby
przewodniej odległość z jakiej należy oświetlić motyw lampą (trzeba w tym celu najpierw
przeliczyć efektywną liczbę przysłony), uwzględniając przy tym fakt, że przy odległościach
poniżej kilkudziesięciu cm nie możemy lampy traktować jak punktowe zródło światła i obliczenia
na podstawie liczby przewodniej stają się niedokładne, albo spróbować użyć lampy z własną
automatyką ekspozycji.
W tym drugim przypadku trzeba pamiętać o wycelowaniu lampy tak, aby jej czujnik ekspozycji
był nakierowany na motyw. Trzeba też pamiętać, że automatyka zazwyczaj posiada pewien
minimalny zasięg (wynikający z minimalnego czasu błysku możliwego do uzyskania ze względu
na szybkość automatyki lampy) a ponadto z reguły jest przystosowana do pracy przy
stosunkowo niedużej liczbie przysłony - mniejszej, niż stosowane przy makrofotografii. Oba te
problemy można rozwiązać zakładając na obiektyw filtr szary. Filtr taki spowoduje, ze
automatyka lampy będzie chciała oświetlić motyw silniejszym światłem - odpowiednio do
krotności filtra. Spowoduje to zmniejszenie zasięgu lampy (bo dla uzyskania silniejszego
oświetlenia lampa musi wydłużyć czas błysku) przy czym oba zasięgi (minimalny i maksymalny)
zmniejszają się proporcjonalnie do pierwiastka z krotności filtra (czyli np. filtr 4-krotny powoduje
dwukrotny spadek zasięgów lampy). Przy okazji filtr powoduje konieczność przymknięcia
przysłony w stosunku do normalnie zalecanej przez automatykę lampy o odpowiednią ilość
działek (2x - o 1 działkę, 4x - o 2 działki, 8x - o 3 działki itd.) co jest korzystne z punktu widzenia
głębi ostrości. Rozwiązanie takie jest mniej skuteczne i mniej wygodne niż lampa TTL, ale przy
umiarkowanych skalach odwzorowania (motywy o średnicy kilku cm) dość dobrze się sprawdza.
Przy mniejszych motywach motyw nawet z odległości rzędu 20cm nie wypełnia kąta widzenia
czujnika lampy i automatyka zaczyna oszukiwać. Zbliżenie lampy bliżej do motywu nie poprawia
w takim przypadku sytuacji, gdyż czujnik jest odsunięty od palnika lampy i przy zbyt małej
odległości pole widzenia czujnika wychodzi poza strefę oświetloną błyskiem.
Marek Wyszomirski
wyszomir@toya.net.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]