[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 A czy nie najprościej jest o tym powiedzieć?
 Nigdy nie potrafiłem z tobą rozmawiać.
Było w tym wiele prawdy. Podczas ostatniego weekendu Merri parokrotnie
bezskutecznie próbowała wciągnąć Logana w normalną, nie dotyczącą seksu,
rozmowę. Ciało jej nagle o\yło, gdy przypomniała sobie, jak Logan był
wspaniały w roli kochanka.
 Nawet teraz  ciągnął  wiem, \e powinniśmy porozmawiać, ale na
przeszkodzie stoją inne sprawy.  Logan objął dłońmi twarz Merri.  Powiedz,
dlaczego tak mi diabelnie trudno trzymać się z dala od ciebie?
Napotkała jego spojrzenie. Ten mę\czyzna stał się jej kochankiem. Nie był
ani specjalnie przystojny, ani zabawny. Nie miał ani duszy poety, ani oka artysty.
Był natomiast wojownikiem, który prze\ył. Czułość i delikatność ukrywał
głęboko.
Nie był człowiekiem łatwym. Sprawiał ponadto kłopoty. Gdyby Merri
miała choć odrobinę zdrowego rozsądku, uciekałaby przed nim gdzie pieprz
rośnie. Nie pasowali do siebie. Było w nich coś, co sprawiało, \e zle na siebie
działali.
Nie potrafiła jednak uciekać. Los zrządził, \e spotkali się ponownie. Logan
zawładnął jej ciałem i duszą.
To szaleństwo, pomyślała, widząc, jak jego oczy znów płoną po\ądaniem.
Pochylił się, \eby ją pocałować. Mimo \e bardzo pragnęła pieszczoty, palcami
dotknęła lekko jego warg.
 Koniec z tym, Logan.
 Jeszcze trochÄ™.
 Prze\yliśmy swoje. Wszystko mamy poza sobą. Przytrzymując jej rękę,
pocałował nadgarstek. A potem otwartą dłoń. Zało\ył rękę Merri sobie na szyję.
 Nie wszystko  odparł.  I ty o tym wiesz. Nie masz odwagi spojrzeć
teraz na mnie, bo mam racjÄ™.
Miał rację i dlatego tak zdecydowanie unikała jego spojrzenia. Gdyby
pozwoliła, \eby te oczy uwiodły ją ponownie, natychmiast oddałaby mu
wszystko. Nawet nie próbowałaby go powstrzymać.
Chciał jednak czegoś więcej. Pragnął aktywnej kochanki i doskonale
wiedział, jak przemienić po\ądanie Merri w nieokiełznaną pasję.
Nie próbował uchwycić jej spojrzenia. Zaczął pokrywać twarz drobnymi
pocałunkami. Całował prawie wszędzie. Czoło u nasady włosów, policzki,
okolice uszu, a nawet czubek nosa. Robił to tak długo, a\ Merri zaczęło kręcić się
w głowie. Jednego była boleśnie świadoma. Całował ją wszędzie z wyjątkiem
warg. Było to dla niej trudne do zniesienia.
 O co chodzi?  zapytał szeptem, wyczuwając jej zawód.  Powiedz,
czego chcesz.
W \aden sposób nie powinna dopuścić do tego, by ją uwiódł. Zebrała resztę
siły i odsunęła się od Logana.
Skupił teraz uwagę na jej szyi. Merri przypomniała sobie wczorajszy
wieczór, kiedy to zgasiła światło na schodach, przekonana, \e Logan poszedł do
siebie. Zaskoczył ją, gdy\ niepostrze\enie znalazł się tu\ za jej plecami. Dłońmi
mocno przycisnął piersi, a wargami pieścił kark. A potem robił takie rzeczy, \e...
Na samo wspomnienie pod Merri ugięły się nogi. Zaczęła dr\eć na całym ciele.
 Chodzmy do łó\ka  zaproponował.
 Na dole drzwi są otwarte. Ktoś mo\e wejść.
 Nikt nie wejdzie. Mamy dla siebie wiele czasu. Nie mógł tego wiedzieć.
Powoli zbli\ył wargi do jej ust i zło\ył na nich upragniony przez nią pocałunek.
Merri zaczęła tracić przytomność.
Kiedy się ocknęła, le\ała w poprzek łó\ka. Logan przytrzymywał ją
dłońmi, tak jakby obawiał się, \e mu ucieknie. Czuła na sobie słodki cię\ar jego
ciała. Wiedziała, \e to, co zaraz się stanie, jest nieuniknione.
Chyba miał rację. Być mo\e powinni kochać się do szaleństwa, aby do dna
wypalić po\ądanie. Potem mogliby spokojnie \yć dalej, ka\de swoim \yciem, nie
niszcząc nawzajem własnych egzystencji.
W wyniku niemej obopólnej zgody ich pierwszy pocałunek dał początek
szaleństwu. Nie zwa\ając na nic, całowali się i pieścili. Zachowywali się tak,
jakby nie byli z sobÄ… od dawna.
Z jękiem po\ądania Logan odwrócił się na plecy i wciągnął na siebie Merri.
Zdjęła z niego bawełnianą koszulkę. Dotykała teraz jego obna\onego ciała.
Szybko pozbyli się reszty ubrań.
Przesunął dłonią po jej nagim ciele.
 Wcale nie wyglądasz na kobietę, która rodziła, a co dopiero na matkę
nastolatka  szepnÄ…Å‚.
Nie mogła powiedzieć o nim czegoś podobnego. Logan wyglądał jak
doświadczony wojownik. Oprócz blizny na policzku miał inne ślady walk na
ciele. Całowała teraz pamiątki po bitwach i potyczkach, co podniecało go jeszcze
bardziej.
Pieściła dłońmi bliznę na prawym biodrze. Merri wiedziała, \e gdyby kula
trafiła trochę wy\ej, Logan zostałby kaleką na całe \ycie. Gdyby weszła w ciało
jeszcze wy\ej, Faith nie miałaby ju\ obu synów.
O cierpieniu Logana, o tym, \e tak młodo umiera z dala od domu, Merri
starała się nigdy nie myśleć. Teraz nagle wróciły wszelkie obawy. Jak kule
ugodziły ją z ogromną siłą. Dr\ąc na całym ciele, przytuliła twarz do gładkiego,
napiętego brzucha kochanka.
 Merri... To szaleństwo, co ze mną wyczyniasz  jęknął.
Nie odwa\yła się odezwać. Bała się, \e da po sobie poznać, czym dla niej
stały się jego blizny. Przesunęła dłoń w dół brzucha Logana. Od pieszczot,
którymi teraz go obdarzyła, zrobił się nieprzytomny z po\ądania.
Oddychał cię\ko i nierówno. Obejmując dłońmi głowę Merri, wygiął ciało
w łuk. Czuła, jak wielkie wra\enie wywierają na nim jej pieszczoty. Napawało to
ją radością.
 Chcę być wewnątrz ciebie  szepnął.  A zarazem widzieć cię dobrze.
Ona te\ tego pragnęła. Radości bycia razem, pieszczot i palącego,
po\Ä…dliwego wzroku.
Opadła ostro\nie na Logana. Starała się teraz zaspokoić jego nienasycony
głód. Nie mówiła nic. Obserwowała tylko pasję i po\ądanie odbijające się na jego
twarzy. Milczała tak\e dlatego, \e nie chciała słowami zakłócać uroku chwili.
Jeśli jest to ich ostatnie zbli\enie, będzie pamiętała je do końca \ycia.
Wykonywała ruchy powolne, jak azjatycka tancerka. Usłyszała, \e oddech
Logana staje się szybszy i głośniejszy. Zacisnął mocno ręce na jej biodrach,
zachęcając do przyspieszenia egzotycznego tańca.
To, co po chwili nastąpiło, przypominało burzę. Błyskawicę i grzmot.
Obojgu zabrakło tchu w piersiach. A kiedy Merri poczuła w swym ciele ostatnie
ruchy Logana, poddała się ogarniającej ją ekstazie. Po chwili opadła na wilgotną
męską pierś. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dirtyboys.xlx.pl