[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ruchu nieba. Są pewne ruchy, które nie zależą od tego ruchu i nie są nim mierzone, jak
na przykład omawiane poprzednio 3 ruchy aniołów. Między dwoma momentami
odpowiadającymi tym ruchom nie ma żadnego odcinka czasu. Ale w naszym
zagadnieniu wypadek ten nie zachodzi. Bo chociaż przemiana eucharystyczna sama
przez siÄ™ nie jest przyporzÄ…dkowana ruchowi nieba, dokonuje siÄ™ jednak przy
wygłaszaniu słów, co z konieczności mierzy się tym ruchem. Dlatego odstęp między
dowolnie wziętymi dwoma momentami tej przemiany jest z konieczności określony
przez pewien odcinek czasu.
Niektórzy przeto twierdzą, że chwila, w której chleb przestaje być chlebem, i
pierwszy moment obecności Chrystusowego Ciała, są to wprawdzie dwa różne
momenty z uwagi na dwa przedmioty umiejscowione w czasie, ale pokrywajÄ… siÄ™ z
sobą ze względu na moment, w którym przemiana się dokonuje. Podobnie miejsce
skrzyżowania dwóch linii - to dwa punkty, z uwagi na stykające się z sobą linie, lecz
jeden, ze względu na punkt skrzyżowania w przestrzeni. Ale i tu nie ma podobieństwa.
Ani chwila bowiem, ani czas stanowiący miarę konkretnych ruchów, nie są ich
elementem wewnętrznym, jak linia i punkt w bryle, lecz są czymś zewnętrznym, jak w
odniesieniu do bryły jest zajmowane przez nią miejsce.
Toteż inni utrzymują, że jako różne ujmujemy w myśli jeden i ten sam
konkretnie istniejący moment. Prowadziłoby to do wniosku, że mogą współistnieć z
sobą dwie rzeczy sprzeczne, bo różnica pojęciowa niczego nie zmienia w stanie
faktycznym.
Musimy więc stwierdzić, że przemiana eucharystyczna, dokonująca się - jak
wiemy i - przez słowa Chrystusa, wygłaszane przez kapłana, realizuje się w ostatnim
momencie wypowiedzi. Moment ten jest pierwszą chwilą obecności w sakramencie
Chrystusowego Ciała. W czasie, który ją poprzedza, mamy substancję chleba. Nie ma
potrzeby wyodrębniać tu jakiejś chwili poprzedzającej ten moment bezpośrednio, bo
jak twierdzi Filozof5, czas nie jest sumą chwil następujących po sobie. Dlatego mamy
wprawdzie moment, w którym jest Ciało Chrystusa, ale nie mamy ostatniego
momentu, w którym jest substancja chleba - mamy tylko końcowy odcinek czasu.
Dotyczy to również - jak dowiódł Filozof6 - przemian przyrodzonych.
Ad 2. W przemianach błyskawicznych moment stawania się jest zarazem momentem
powstania czegoś - to co jest oświetlane, jest od razu oświetlone. Mówiąc że coś
powstało, mamy na myśli że to coś już jest. Kiedy mówimy zaś, że coś się staje,
podkreślamy że przedtem tego nie było.
Ad 3. Jak wiemy7, przemiana ta dokonuje się z chwilą wygłoszenia ostatniego słowa
konsekracji, dopiero wtedy bowiem jej słowa nabierają pełnego sensu, co daje im
skuteczność formy sakramentu. Nie wynika stąd wniosek, że mamy tu przemianę
dokonujÄ…cÄ… siÄ™ stopniowo.
Artykuł 8
CZY PRAWDZIWE JEST POWIEDZENIE: Z CHLEBA POWSTAJE CIAAO
CHRYSTUSA"?
Na pozór nie, skoro: 1. Wszystko to z czego coś powstaje, jest tym co się staje, lecz
nie na odwrót. Mówimy, że jakaś rzecz z białej stała się czarną, lub że biała stała się
czarną. Ale choć powiemy, że człowiek stał się czarny, nie mówimy - jak stwierdził
Filozof 1 że czarny powstał z człowieka. Więc gdyby było prawdą, że z chleba
powstaje Ciało Chrystusa, to powiedzenie że chleb staje się Ciałem Chrystusa byłoby
prawdziwe. Wydaje się jednak, że tak nie jest, bo chleb nie jest podmiotem stawania
się, lecz jest raczej punktem wyjścia tej przemiany. Przeto powiedzenie że z chleba
powstaje Ciało Chrystusa, jest błędne.
2. Kresem stawania się jest istnienie bądz powstanie czegoś. Lecz żadne z tych
zdań nie jest prawdziwe: ani to że chleb jest Ciałem Chrystusa", ani to że chleb stał
się Ciałem Chrystusa", ani wreszcie to że chleb będzie Ciałem Chrystusa". Wydaje
się więc, że i zdanie: Z chleba powstaje Ciało Chrystusa" nie jest zdaniem
prawdziwym.
3. Rzecz, z której coś powstaje, przemienia się w to co powstaje z tej rzeczy.
Otóż, jak się zdaje, nie jest prawdą, że chleb przemienia się w Ciało Chrystusa,
sądzimy bowiem że przemiana eucharystyczna jest czymś bardziej cudownym niż
akt stworzenia. A przecież nie powiemy, że przy stwarzaniu niebyt przemienia się w
byt. Wydaje się więc, że błędne
jest również powiedzenie: Z chleba powstaje Ciało Chrystusa".
4. To, z czego coś powstaje, może być rzeczą powstającą. Lecz nie jest prawdą, że
chleb może być Ciałem Chrystusa. A więc nie jest prawdą i to, że z chleba powstaje
Ciało Chrystusa".
A jednak Ambroży mówi2: W momencie konsekracji z chleba powstaje Ciało
Chrystusa".
Wykład: Eucharystyczna przemiana chleba w Ciało Chrystusa pod pewnym względem
zbliża się do aktu stwórczego oraz do przemian przyrodzonych, pod innym jednak
różni się od nich. Wszystkim rodzajom przemian wspólne jest to, że punkt dojścia
różni się od punktu wyjścia, i to że jedno następuje po drugim. W akcie stwórczym byt
następuje po niebycie; w Eucharystii - Ciało Chrystusa po substancji chleba; w
przemianie przyrodzonej - biel po czerni lub ogień po powietrzu. Wspomniane punkty
w żadnej z tych zmian nie pokrywają się z sobą. Przemiana eucharystyczna zbliża się
do aktu stwórczego i przez to, że w obu wypadkach żaden podmiot nie łączy punktu
wyjścia z punktem dojścia. W przemianach przyrodzonych jest inaczej.
Natomiast przemianę eucharystyczną z przemianą przyrodzoną łączy, choć nie
całkowicie, podwójne podobieństwo. Po pierwsze, w obu tych przemianach jedno
krańcowe ogniwo przechodzi w drugie. W przeciwieństwie do niebytu, który nie
zostaje przemieniony w byt, chleb przemienia się w Chrystusowe Ciało, a powietrze w
ogień. Lecz w sakramencie Eucharystii cała substancja chleba przemienia się w całe
Chrystusowe Ciało. Inaczej jest w przemianie przyrodzonej. Tu jedna i ta sama
materia przyjmuje nowÄ… formÄ™ na miejsce istniejÄ…cej poprzednio. Po drugie, w obu
rodzajach przemiany, inaczej niż przy stwarzaniu, pozostaje coś niezmienionego. Lecz
i tu pomiędzy przemianą eucharystyczną a przemianą przyrodzoną jest różnica. W tej
ostatniej pozostaje poprzednia materia bÄ…dz podmiot, w sakramencie Eucharystii
natomiast - niezmienione akcydensy.
Z powyższych rozważań można wywnioskować, jak dalece wyważone muszą
być nasze wypowiedzi, dotyczące tych przemian. Ponieważ w żadnej z nich człony
krańcowe nie występują jednocześnie, żaden nie może być orzekany o drugim w
czasie terazniejszym. Nie powiemy więc: Niebyt jest bytem, chleb jest Ciałem
Chrystusa, powietrze jest ogniem, białe jest czarnym". W każdym z powyższych zdań
- co prawda - kolejność ich członów upoważnia nas do użycia przyimka ,,z", skoro to
z" uwypukla tę kolejność. Możemy więc wyrażając się ściśle i zgodnie z prawdą
mówić, że z niebytu powstał byt, z chleba - Ciało Chrystusa, ogień z powietrza, z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]