[ Pobierz całość w formacie PDF ]
od dawna. '
· Siadajcie, poruczniku zapraszaÅ‚ puÅ‚kownik. SkÄ…d wiedzie droga? NietÄ™go
wyglÄ…dacie.
· Nic dziwnego. Wiele przeżyÅ‚em odparÅ‚ Robert. PrzyjechaÅ‚em z Meigs.
· Od generaÅ‚a Harrisona? Podobno fort obiegli Kanadyjczycy.
· Yes.
· ZwyciÄ™stwo tym razem przypadÅ‚o nam. Czy tak?
· Nie wiem Steward spuÅ›ciÅ‚ gÅ‚owÄ™. Tecumseh u ujÅ›cia Maumee do jeziora rozbiÅ‚
armię Dudleya idącą na odsiecz fortowi. Niewielu ocalało. Jest ze mną porucznik Joe Carter,
widział ten pogrom. Sam ledwie uszedł z życiem.
Zapadło milczenie. Caldwell spytał przygnębiony: Co z fortem?
· OpuszczaÅ‚em Meigs ósmego maja, jeszcze byÅ‚ oblężony.
· Zle.
· Może bÄ™dzie lepiej rzekÅ‚ Steward. PrzyjechaÅ‚em za Willi'm Gayerem. Nie wiecie,
sir, czy jeszcze jest w Vincennes?
· PrzybyÅ‚ tu wczesnÄ… wiosnÄ…. ZaglÄ…da czasami do mnie.
· Szczęście, że nie wyfrunÄ…Å‚ ptaszek...
· On?
· Nie patrzcie tak pytajÄ…co, puÅ‚kowniku. Trzeba go natychmiast aresztować.
· Co siÄ™ staÅ‚o?
· Gayer udostÄ™pniÅ‚ Brockowi tajne informacje, co przyczyniÅ‚o siÄ™ do naszej klÄ™ski w
rejonie Niagary.
· To pewne?
· Jak sÅ‚oÅ„ce. Niejedna to zbrodnia tego czÅ‚owieka ciÄ…gnÄ…Å‚ Robert. On byÅ‚
uczestnikiem, a może samym inicjatorem napadu na moją siostrę przed piętnastu laty.
· Przecież zbrodni dokonali Szawanezi.
· Nie! Lee żyje. ZidentyfikowaÅ‚a Gayera. Caldwell wstaÅ‚ z krzesÅ‚a i gwizdnÄ…Å‚ ze
zdumienia.
· Nie do wiary zawoÅ‚aÅ‚.
· To prawda.
· Zaraz zarzÄ…dzÄ™ przygotowanie posiÅ‚ku, bo jesteÅ›cie pewnie gÅ‚odni puÅ‚kownik
przywołał adiutanta i wydał mu polecenia, po czym przysunął krzesło blisko Stewarda.
Opowiadajcie! To szokujące wiadomości.
· Weil, dowiecie siÄ™, sir, wszystkiego, ale proszÄ™ aresztować Gayera i zamknąć go pod
strażą. Jeśli dowie się o mojej tu obecności, ucieknie.
Caldwell zamyślił się. Był doświadczonym przez życie człowiekiem. Z wahaniem spytał:
· Potraficie udowodnić te zbrodnie Gayerowi? Posiadacie, poruczniku, dowody?
· Mam Å›wiadków i list siostry.
· Hm... mruknÄ…Å‚ puÅ‚kownik zastanawiajÄ…c siÄ™ nad decyzjÄ…. Cóż to za Å›wiadkowie?
· Joe Carter przesÅ‚uchiwaÅ‚ Willi'ego we Frenchtown. ByÅ‚ przy tym wachmistrz Artur
Larrick. Obaj przybyli ze mną. Będą świadczyć. Prócz tego wojownik Wyandotów...
· Indianin?
· Yes.
· Może też Å›wiadek?
· ByÅ‚ naszym przewodnikiem przez knieje. On także Å›ciga Gayera za doznanÄ… krzywdÄ™.
Pułkownik uśmiechnął się z ironią.
· ByliÅ›cie wrogiem czerwonoskórych, a teraz uznajecie jakieÅ› indiaÅ„skie krzywdy? Cóż to
za zmiana w poglÄ…dach, poruczniku?
· Sprawa Wyandoty ma uboczne znaczenie Steward wyraznie zaczynaÅ‚ siÄ™
denerwować. Proszę o natychmiastowe aresztowanie Gayera.
· UczyniÄ™ to gÅ‚os Caldwella brzmiaÅ‚ spokojnie. O, proszÄ™, wnoszÄ… napitek i coÅ› na
ząb. Przy posiłku opowiecie mi wszystko, przedstawicie dowody, a wtedy... Willi nie wie o
waszym przybyciu do Vincennes. Niepotrzebny więc pośpiech. Zdążymy go aresztować.
Zostali sami. Zapraszając Stewarda pułkownik przysiadł się do stołu i napełnił kieliszki.
Wyśmienita brandy powiedział wychylając kielich do
dna. Mówcie, poruczniku, pali mnie ciekawość.
John Bradley przecinał plac kierując się do miejscowej gospody. Miał dzisiaj zły dzień. Gdy
sprzedawał towary, ktoś podciągnął mu całą paczkę metalowych igieł. Na puszczańskich
rubieżach był to niemal skarb. Za jedną igiełkę otrzymywał od czerwonoskórych mięciutkie
futro pumy lub lisa, za dwie niedzwiedzi kożuch... Osadnicy płacili za sztukę dolara.
Ponieważ strata była olbrzymia, więc wlókł się osowiały
i głęboko zmartwiony. Postanowił swoją porażkę utopić w alkoholu.
Mijając bramę zatrzymał się zaskoczony widokiem czterech konnych wjeżdżających do
Vincennes. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby jednym z nich nie był Indianin. Od
wybuchu wojny z angielską Kanadą nie pojawił się tu żaden czerwonoskóry.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]