[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sprzed rozpędzonych pojazdów sunących tuż nad ziemią. Niektóre strady wzlatywały coraz wyżej.
Nadleciał bobons, który miał zabrać uwięzionych. Skierowano go ku oszklonej ścianie
.dacłiu. Dowódca wyszarpnął kufę. Błysnęła " złowieszczym, blaskiem.. Staać!!! Bp strzelam!".
Na sapment tłum się zatrzymał. Pierwszy szereg uległ panice. Aamał się i cofał. Ludzie z tyłu
popychali go jednak znów naprzód. Teraz czoło całą siła starało się powstrzymać ten napór.
Trzeba było działać natychmiast. Bobons z impetem włamał się w dach. Trzask miażdżonej
.konstrukcji, widok rozpędzonej machiny, która wjeżdżała w budynek, odebrał atakującym wo-.lę walki.
Posypały się na nich odłamki. Uciekali na niższy poziom, gdzie zostali wzięci jakby w dwa ognie: z
drugiej strony zaatakowały ich oddziały przysłane na pomoc Straporowi. Batalia była rozstrzygnięta. Na
posadzkach i chodnikach przed Trantonem leżało kilku rannych. Pomocy udzielało im Pogotowie
Medyczne. Otwarte transstrady podjeżdżały pod drzwi. Wyprowadzano podejrzanych, których ładowano
do pojazdów.
Wkrótce gmach Trantona opustoszał. Po pustych i cichych halach, wśród zdemolowanych stoisk,
krążyły z cichym szelestem jedynie automaty naprawcze. Z niektórych sal docierały pojedyncze,
czerwone błyski domagających się naprawy pojemników. Ze zdemolowanej kopuły dachu sypały się
odłamki.
O zmierzchu normalnie, jak zawsze rozjarzył .się naprawiony sufit. Popłynęła z głośników muzyka.
Tylko górne piętra zostały wyłączone ze sprzedaży. Jednak zabrakło kupujących.
W mieście niepodzielnie panował już rozpętany przez Offa szal. Areszt był przepełniony.
Zbulwersowana wieczorna prasa podawała niewiarygodne wiadomości: Miasto we władaniu Straporu",
Zbiry na ulicach", Skandaliczne metody" to tylko niektóre z kilkudziesięciu nagłówków.
Wieczorne spotkanie Tajnej Rady rozpoczęło się dopiero o pierwszej w nocy, w dodatku nie przybył
jeden z członków Rady. Przed gracyar-niami i jadalniami zatrzymywano wychodzących.
Porządkowi posuwali się w swych poczynaniach coraz dalej. Wieczorne artykuły spowodowały, że
rozpoczęto kontrolę redakcji i wydawnictw. Zdziesiątkowały one obsady drukarni. Przerywano seanse w
onikach i laerach. Zapalały się światła i rozpoczynano przeczesywanie rzędów, z których bez skrupułów
wyciągano każdego, kto się nie spodobał. Areszt był już przeciążony ponad miarę.
Ale najgorsze dopiero nadchodziło. Zamknięto miasto i odcięto je od świata. Centrale fenowe obsadził
Strapor i wyłączył je z obiegu. OS w obawie przed Straporem, wyraznie opanowującym coraz to nowe
kluczowe punkty, zajęło rozgłośnie radia, a w stacji HOLO doszło niemal do otwartej bójki. To wkraczała
do akcji specjalnie dobrana przez Offa brygada pod dowództwem Dagera. Po godzinnych zmaganiach
podzielono holostacje między walczących. OS miało teraz w swych rękach nadajniki i korektory, Strapor
studia i transmitery wewnętrzne. Tak więc działalność stacji została wstrzymana.
Druga brygada pod dowództwem Agisa opanowała lądowisko i port sterowcowy. OS zajęło wcześniej
wytwórnie filmów i wytwórnie
laeranów. W alei Lim porządkowy usiłował zatrzymać strad, chcąc sprawdzać, kto nim jedzie. Mimo
rozkazu strad nie zatrzymał się. Szaleńcza pogoń, w jaką rzucił się patrolowiec, skończyła się w nurtach
Termi i znów PM musiało odwołać się do pomocy swoich uniwermedów.
Zablokowano Linię Zero Plus. Zapora patrolowców przepuszczała po jednym pojezdzie, starannie
uprzednio skontrolowanym. Tworzył się olbrzymi korek, który sięgnął wkrótce do samego Coloi. Tutaj z
kolei unieruchomił strady pędzące z Linii Ognia, Linii Wielkich Jezior, Linii Surminga i bulwaru Santala.
Miasto wkrótce zostało sparaliżowane. Doskonale funcjonujący wydolny w normalnych warunkach
organizm zaczynał się dławić. Płynęły wezwania o zdjęcie blokady. Po krótkim oporze brygadiera
zdecydowano się w końcu na to.
Po godzinie znów ruszył normalny potok stradów w stronę Są Villey, Nordici i Delanu. Po dalszej
godzinie zmalał nieco korek w Coloi.
Wtedy ktoś wpadł na pomysł unieruchomienia swobodnie kursujących dotąd bobonsów. Wyłączono
wszystkie postoje w zdobytej szturmem centrali przedsiębiorstwa Miejskiej Komunikacji.
W chwilę potem na pętli w Dorgo Erefesa zatrzymano tekar. Strapor nie puścił go, blokując
patrolowcem tor, automat nie mógł otworzyć drzwi, ponieważ już ruszył i unieruchomiła go przeszkoda,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]