[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Chcę cię mieć całego.
No có\ odezwał się Mack po bardzo długiej chwili milczenia. Wobec tego chyba
powiedzieliśmy sobie ju\ wszystko.
Nadzieja, jaką Marisa na nowo w sobie rozbudziła, zgasła jak zdmuchnięty nagle płomień
świecy. Jak ślepiec podeszła do łó\ka i wzięła stamtąd walizkę Nicky'ego.
Gdybyś kiedyś zmienił zdanie, to wiesz, gdzie mnie znalezć powiedziała dumna z tego, \e
udało jej się opanować zdradzieckie dr\enie głosu.
Nie chciałem, \eby nasze sprawy tak się potoczyły zapewniał ją Mack. Nie zostawię cię na
po\arcie tym wilkom z Los Angeles.
WciÄ…\ zale\y ci na wywiadzie?
Mam w nosie wywiad! zawołał Mack. To ja zacząłem drą\yć ten temat i mam wpływ na to,
w jaki sposób sprawa zostanie zakończona. Mogę ci ułatwić&
Nie, Mack. Marisa dotknęła jego ramienia. Nie trzeba. Sama muszę sobie z tym poradzić.
Gdybyś czegoś potrzebowała& Mack patrzył na nią zupełnie zrozpaczony. Potem jakby coś
w nim pękło. Chwycił ją w ramiona i całował tak rozpaczliwie, jak ona jego.
Och, Mack& szepnęła Marisa, dotykając palcem warg, które on dopiero co całował.
Wyniosę tę choinkę powiedział.
Mamusiu, mamusiu! Nicky bez ostrze\enia wpadł do pokoju. Stanął jak wryty, kiedy wyczuł,
\e pomiędzy dorosłymi zaszło coś dziwnego. Co się stało?
Nic takiego, skarbie. Marisa pogłaskała chłopca po głowie. Zmusiła się do uśmiechu.
Właśnie po\egnałam się z Mackiem.
To on nie jedzie z nami? zapytał rozczarowany Nicky.
Nie teraz, kolego odezwał się Mack dziwnie grubym głosem.
Więc kiedy? Chłopczyk nie dał się zbyć byle czym.
Chciałeś coś ode mnie, synku? zapytała Marisa, zmieniając niezbyt szczęśliwie wybrany
temat.
A, tak. Zupełnie zapomniałem. Garnek się pali!
O, mój Bo\e! zawołała Marisa. Nasz obiad! Mo\e jeszcze da się coś uratować!
Daj spokój, księ\niczko powiedział Mack. To jedna z tych rzeczy, których nawet nie warto
ratować.
ROZDZIAA DZIESITY
Tylko ciebie kochałam .
Nie pleć bzdur!
Więc idz, jeśli chcesz. Wtedy oboje nie będziemy mieli nic .
Przebrzmiały gniewne słowa skłóconych kochanków, obraz zniknął z ekranu. Przystojny
mę\czyzna prowadzący uroczystość wręczania nagród podszedł do mikrofonu.
NagrodÄ™ Daytime Digest dla najlepszej aktorki otrzymuje& szelest rozdzieranej koperty,
przewracanych kartek Marisa Rourke!
Publiczność nagrodziła werdykt gromkimi oklaskami, a orkiestra zagrała motyw przewodni z
serialu Rodzina .
Siedząca na widowni Marisa ukryła twarz w dłoniach. Nie posiadała się ze szczęścia i& ze
zdumienia. Jednak kiedy wstała, na jej twarzy pojawił się radosny, doskonale wyćwiczony
uśmiech. Siedzący obok Marisy Paul Willis zerwał się na równe nogi i gorąco wycałował swoją
siostrzenicÄ™, a potem popchnÄ…Å‚ jÄ… lekko w kierunku sceny.
Poka\ im, co potrafisz szepnął. Jego siwe włosy lśniły w świetle odprowadzających Marisę
reflektorów.
Marisa ostro\nie wchodziła po schodach. Serce waliło jej głośno jak bęben z wojskowej
orkiestry. Musiała bardzo uwa\ać na białą, powłóczystą suknię, w którą ubrała się na tę galę. W
duchu przeklinała siebie i Carlene, która namówiła ją na udział w transmitowanej na \ywo z
Hollywood uroczystości przyznawania nagród.
Był koniec stycznia, a mimo to od chwili powrotu do domu Marisa nie mogła się opędzić od
dziennikarzy. Kiedy matka Nicky'ego wystąpiła przeciwko niej do sądu, stali się jeszcze bardziej
natarczywi. W prasie, radiu i telewizji zaroiło się od plotek i przypuszczeń. Podano do publicznej
wiadomości wyniki badań DNA, które jednoznacznie wskazywały, \e to Elsie Powers urodziła
Nicky'ego. Marisa chciała przeczekać tę burzę, schować się przed ludzmi do czasu, gdy
adwokaci, urząd do spraw adopcji i sąd zadecydują o przyszłości jej syna. Ale Carlene była
innego zdania.
Kiedyś mi za to podziękujesz tłumaczyła Marisie. Znajdujesz się teraz w centrum uwagi
tłumów. Jeśli ty nie zapanujesz nad sytuacją, to zrobią to inni&
Kane Morgan, znany aktor i re\yser prowadzący hollywoodzką uroczystość, był przyjacielem
Marisy. Czekał na nią u stóp schodów i jak królową poprowadził na scenę. Wiwatująca
publiczność powstawała z krzeseł. Kane wcisnął Marisie w ręce lśniącą statuetkę, a potem
pocałował przyjaciółkę w oba policzki.
Trzymaj siÄ™, gwiazdo szepnÄ…Å‚ jej do ucha.
Dzięki, Kane uśmiechnęła się Marisa.
Wiedziała, \e słowa Kane'a dotyczą nie tylko złotej statuetki, którą dopiero co odebrała z jego
rąk. Całe środowisko aktorskie znało niełatwą sytuację osobistą Marisy.
Dziękuję z trudem wydobyła z siebie głos. Na szczęście mogła teraz zaczekać, a\ publiczność
się uciszy i z powrotem zajmie swoje miejsca. Bardzo wam wszystkim dziękuję. Chciałabym
tak\e podziękować redakcji Daytime Digest oraz widzom, dzięki którym spotkał mnie ten
zaszczyt. Rola Dinah Dillman sprawia mi wiele radości. Jestem dumna, ale jednocześnie trochę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]