[ Pobierz całość w formacie PDF ]
garda wobec siebie i bezradność. Zamiast ślepo ulegać
impulsom sadystycznym lub walczyć z nimi czy też szu-
kać dla nich jakiegoś ujścia, może w sposób racjonalny
uznać ich istnienie i stać się przez to silniejsza we-
wnętrznie.
I wreszcie, mimo iż niepokój pacjenta może czasem
wzrastać, kiedy analityk zaczyna burzyć jego zakodo-
248
wane strategie obronne, każdy krok we właściwym kie-
runku będzie ten niepokój zmniejszał, gdyż pacjent mniej
się będzie obawiał innych i siebie.
Głównym rezultatem powyższych zmian jest pole-
pszenie stosunków pacjenta z otoczeniem i jego stosun-
ku do siebie samego. Jego wyizolowanie zmniejsza siÄ™;
gdy staje się silniejszy i jego wrogość do otoczenia ma-
leje, inni stopniowo przestają być postrzegani jako za-
grożenie, z którym trzeba walczyć i którego należy uni-
kać. Może sobie już teraz pozwolić na przyjazne uczucia
wobec innych ludzi. Zarzucenie eksternalizacji i wy-
zbycie się pogardy do własnej osoby owocuje poprawą
stosunku do siebie.
Jeśli przyjrzymy się dokładnie zmianom, jakie na-
stępują w czasie analizy, zobaczymy, że dotyczą tych
samych aspektów osobowości, które leżały u podłoża
początkowych konfliktów. W czasie rozwoju nerwicy
wszystkie napięcia, którym podlega jednostka, stają się
coraz dotkliwsze, natomiast w terapii dzieje siÄ™ odwrot-
nie. Postawy wyrosłe z potrzeby radzenia sobie w świe-
cie jednostki świadomej własnej bezradności, lęku, wro-
gości i wyizolowania tracą coraz bardziej na znaczeniu
i można z nich stopniowo rezygnować. Dlaczego bo-
wiem ktoś miałby chcieć poświęcać się dla ludzi, któ-
rych nienawidzi i którzy zawsze nim pomiatają, jeżeli
umie wyegzekwować od nich, by traktowali go jak rów-
nego sobie? Dlaczego ktoś ma dążyć za wszelką cenę
do władzy i uznania w oczach ludzi, jeśli czuje się we-
wnętrznie bezpieczny i jeśli potrafi żyć i współzawod-
niczyć z innymi bez ciągłej obawy, że zostanie zupełnie
zdominowany? Dlaczego ktoś miałby zawsze z wylęk-
nieniem unikać zaangażowania się w jakikolwiek zwią-
zek, jeśli potrafi kochać i nie boi się walczyć?
Cała terapia wymaga czasu, a im bardziej dana oso-
ba uwikłana jest w swoje problemy i im wyższy mur
249
zbudowała wokół siebie, tym więcej czasu trzeba jej
poświęcić. Jednak zupełnie zrozumiałe jest zapotrze-
bowanie na krótką terapię analityczną. Chcielibyśmy,
aby coraz więcej osób korzystało z tego, co psychoana-
liza ma do zaoferowania, i zdajemy sobie doskonale
sprawę, że odrobina pomocy jest lepsza niż jej brak.
To prawda, że nerwice różnią się, jeżeli chodzi o stopień
zaawansowania, i że łagodnym nerwicom można za-
radzić w stosunkowo krótkim czasie. Niektóre z eks-
perymentów w dziedzinie krótkiej psychoterapii są
obiecujące, niestety znacznie więcej wyrasta wyłącznie
z pobożnych życzeń i są przeprowadzane w zupełnej
nieświadomości niebezpiecznych sił, które działają
w nerwicy. Jestem przekonana, że w przypadku ostrych
nerwic cała procedura analityczna może ulec skróceniu
tylko wtedy, gdy tak udoskonalimy naszÄ… pracÄ™ nad
zrozumieniem neurotycznej struktury charakteru, że
mniej czasu będziemy marnować na tworzenie na ślepo
naszych interpretacji.
Na szczęście analiza to nie jedyny sposób na roz-
wiązanie konfliktów wewnętrznych. Samo życie jest
bardzo skutecznym terapeutą. Każde doświadczenie
życiowe może się stać dostatecznym bodzcem powodu-
jącym zmianę w osobowości. Może nim być inspirujący
dla jednostki przykład prawdziwie wielkiego człowieka;
zwykła tragedia, która powodując zbliżenie neurotyka
z innymi, wydobywa go z izolacji; zwiÄ…zek z osobami,
z którymi tak dobrze się rozumie, że manipulowanie
nimi czy unikanie ich nie wydaje się już konieczne.
W innych wypadkach konsekwencje zachowania neu-
rotycznego mogą być tak poważne lub występować tak
często, że pozostawiają trwały ślad w umyśle neuroty-
ka i powodują, że staje się mniej sztywny w swoich
postawach i mniej wylękniony.
Jednakże terapia, którą jest życie, nie może być kon-
trolowana. Ani trudów, ani przyjazni, ani doświadcze-
250
nia religijnego nie można tak zaprogramować, by za-
spokajały potrzeby konkretnej jednostki. %7łycie jako na-
uczyciel jest bezwzględne, a okoliczności dla jednej oso-
by sprzyjające, mogą całkowicie zmiażdżyć inną, a przy
tym, jak widzieliśmy, zdolność neurotyka do dostrze-
gania konsekwencji własnego zachowania i uczenia się
z własnego doświadczenia jest wielce ograniczona. Mo-
glibyśmy powiedzieć raczej, że można bezpiecznie za-
kończyć analizę, jeśli pacjent przyswoi sobie umiejęt-
ność uczenia się z własnego doświadczenia, czyli jeśli
będzie umiał stwierdzić, do jakiego stopnia jest odpo-
wiedzialny za własne kłopoty, jeśli będzie rozumiał je
i będzie umiał odnieść te prawdy do swojego życia.
Skoro znamy już rolę konfliktów w nerwicy i wiemy,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]