[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dojrzed napis i rysunek. Kölsch przeczytaÅ‚ Iwan. Niemieckie. I skÄ…d Paszka je
wytrzasnął? Dwadzieścia lat leżakowania nawet dla wina to dużo, a dla piwa
to już w ogóle.
JakÄ…?
No, taką& ślubną powiedział Paszka. A tak w ogóle to cię szukałem.
Cały wieczór latałem po stacji, wypytywałem nikt cię nie widział. Sazon też
mówił, że nie wie. A ty byłeś o, tam.
Iwan milczał przez chwilę.
Poszedłem na Primorską powiedział w koocu.
Taak? Paszka pokiwał głową z uporem. Jak to, serio? popatrzył na
Iwana uważnie. Pauza.
Poleciałeś po prezent, czy jak? Niezle. No, nie daj czekad, pokaż. Znalazłeś?
Coś niecoś znalazłem pomyślał Iwan. I prezent też.
Znalazłem, znalazłem. Jutro zobaczysz. Teraz nie ma co.
Bydlę! Paszka zerwał się na nogi. Ja dla niego& A ten! wspomniawszy,
co zrobił ten , Paszka znów spochmurniał. Taak. Zdecydujesz się wreszcie,
14
Szymun Wroczek PITER fragment
której potrzebujesz?
Już się zdecydowałem powiedział Iwan.
Tak, widziałem.
Iwanowi drgnęła szczęka:
Paszka, daj mi spokój. I tak czuję się beznadziejnie& powiedział i
spostrzegł się. A& cholera&
Rozumiem powiedział przeciągle Paszka. Ech ty. Gdybym był na twoim
miejscu, nosiłbym tę twoją Tanię na rękach& Bo powiedz: po co ci ta Katia?
Wszystko ci idzie jak po maśle, to nie!, musisz zepsud. Co, zgłupiałeś do reszty?!
Coś widzę, że mocno cię ta sprawa dotknęła.
Paszka wyprostował się.
Tak, bardzo. Zobacz, zamieniasz skrzynkę nabojów na puszkę zepsutej
tuszonki.
Pa-sza.
Co Pasza?! wybuchnął. Myślisz, że miło jest patrzed, jak najlepszy
przyjaciel marnuje sobie życie?!
Między Katią a mną nic nie ma.
Jasne. Z bliska widziałem to nic !
To było pożegnanie Iwan odczekał chwilę. Nie bierz sobie tego w ogóle
do serca.
Paszka przez kilka chwil patrzył przyjacielowi prosto w oczy, potem
westchnÄ…Å‚.
To pokażesz ten prezent? spytał w koocu.
Iwan uśmiechnął się. Otworzył torbę, włożył do niej rękę i wyciągnął to, po
co poszedł na Primorską. Paszka ostrożnie odebrał znalezisko z jego rąk.
Ech, niczego sobie. Ale że nie wyschło?
Aha powiedział Iwan bywa i tak. Jak ci się podoba?
15
Szymun Wroczek PITER fragment
Nie chrzanię. Poważnie. To nie chrzan. Trzymaj, bo jeszcze stłukę, znasz
mnie.
Na dłoni Iwana znalazła się szklana kula. Wypukły szklany świat wypełniony
przezroczystą gliceryną. W środku na zaśnieżonej polanie stał domek z
czerwonym dachem i kominem, wokół niego maleokie choinki i płotek. Iwan
potrząsnął zabawką. Zabulgotało. I zaczął w niej padad najprawdziwszy biały
puszysty śnieg.
Znieżynki powoli padały na dach domku, na choinki, na białą przestrzeo
wokół.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]