[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dobnie. Przecież na narzeczoną wybrali dla nie-
czyt
scandalous
go księżniczkę krwi. Byłoby nieprawdopodobne,
by zaakceptowali w tej roli córkę elektryka, pra
cujÄ…cÄ… dla Cesara Ritza, nawet gdyby markiz ich
błagał.
Markiz przysunął się bliżej.
Nie bój się, kochanie powiedział ani
nie martw o mnie. Zapewniam cię, że potrafię
o siebie dbać, i gdy już ta niemiła historia będzie
za nami, szybko o niej zapomnimy i będziemy
tak szczęśliwi jak dziś po południu.
Vilma była tak przejęta pojedynkiem, że na
pewien czas zapomniała o sobie.
Będziesz ostrożny... bardzo ostrożny i nie
będziesz zanadto ryzykował, prawda? rzekła
błagalnie.
Zawsze jest pewne ryzyko, gdy ktoÅ› staje
do pojedynku odparł markiz. Ale pochle
biam sobie, że dobrze władam szpadą, z pewno
ścią lepiej niż de Foret, który prowadzi wyjątko
wo utracjuszowski tryb życia.
Vilma miała nadzieję, że to prawda. Wiedzia
ła jednak, że hrabia będzie walczył niczym roz
wścieczony tygrys, jak go kiedyś określił mar
kiz.
On cię nienawidzi! krzyknęła. I je
stem pewna, że chce ci zrobić krzywdę.
Nie denerwuj się uspokajał ją markiz.
Wszystko w rękach losu, a mnie oczywiście
czyt
scandalous
będą wspierać twoje modlitwy i uchronią od
zła.
Będę się modliła... dobrze wiesz, że będę
się modliła. Przecież hrabia uosabia zło, czuję,
że płyną od niego złe wibracje.
Chciała powiedzieć znacznie więcej, ale markiz
przytulił ją do siebie i pocałował. Puścił ją dopiero
wtedy, gdy konie stanęły przed hotelem Ritz".
Czeka tu na mnie Peter wyjaśnił mar
kiz. Nazywa siÄ™ Hampton, a jego ojciec jest
kanclerzem Izby Lordów.
Pod koniec jego wypowiedzi otworzyły się
drzwi powozu. Zanim markiz zdążył wysiąść,
do środka wskoczył wysoki, bardzo przystojny
młody mężczyzna.
Wypatruję cię, Vernonie powiedział
bo już czas.
A zatem jesteśmy odparł markiz.
Pozwól, że cię przedstawię Vilmie Crawshaw.
Peter Hampton zajÄ…Å‚ miejsce naprzeciw nich
i wyciągnął rękę. Kiedy Vilma uścisnęła ją, na
brała pewności, że ma do czynienia ze szczerym
człowiekiem, na którym można polegać.
Uprzedziłem Petera, że wbrew wszelkim
zasadom zostałaś zaproszona na pojedynek. Mój
przeciwnik bardzo nalegał, byś była obecna.
Lepsze to niż siedzenie w domu i snucie
domysłów, co się tam dzieje mruknęła Vilma.
czyt
scandalous
Zgadzam siÄ™ z paniÄ… rzekÅ‚ Peter Hamp¬
ton. Zamierzam bacznie obserwować de
Foreta. Krążą o nim nieciekawe opowieści. Po
jego ostatnim pojedynku przeciwnik kilka mie
sięcy walczył o życie.
Vilma krzyknęła ze zgrozy, a markiz powie
dział pośpiesznie:
Nie strasz Vilmy! I tak jest bardzo zdener
wowana całą tą historią.
Nie dziwię się odparł Hampton
i będę cię strzegł jak najpilniej.
Powiedział to ze śmiechem w głosie, jakby
kpił sobie z konieczności niańczenia takiego sil
nego mężczyzny. Korzystając z ciemności panu
jących w powozie, Vilma wsunęła dłoń w ręce
markiza, a on zamknął ją w uścisku.
Konie wkrótce zajechały przed dom de Foreta,
znajdujący się tuż przy Champs Elysees. Była to
reprezentacyjna rezydencja okolona drzewami.
Gdy weszli przez żeliwną bramę, Vilma ujrzała
rozległy ogród. Aż dotąd nie zauważyła, że przed
Ritzem", gdzie dołączył do nich Peter, jakiś
mężczyzna dosiadł się do woznicy siedzącego na
kozle. Pomyślała, że wygląda na służącego, i nie
zdziwiła się, gdy markiz wyjaśnił:
To Barker, którego pamiętam od dziecka
i który jest zagorzałym przeciwnikiem pojedyn
ków.
czyt
scandalous
Tak jest, milordzie przytaknÄ…Å‚ Barker.
I jak już mówiÅ‚em, to wielki bÅ‚Ä…d, że jego lor¬
dowska mość bierze udział w czymś takim.
Vilmie przyszło do głowy, że powiedział to
tonem gderliwej niani.
Markiz roześmiał się i odparł:
Barker zawsze przewiduje najgorsze. Gdy
by to tylko od niego zależało, zostałbym owinię
ty w watÄ™ i umieszczony w gablotce.
Miejsce w sam raz dla ciebie odciÄ…Å‚ siÄ™
Peter Hampton. Ale gdzież nasz gospodarz?
Służący, mówiący bełkotliwie po francusku,
poprosił, by poszli za nim. Nie zaprowadził ich
jednak do domu, lecz poprowadził obok niego.
Na tyłach budynku było jeszcze więcej drzew
i dużo kwitnących krzewów. W ich otoczeniu
znajdował się duży trawnik, służący jak się
domyśliła Vilma do gry w kule. Rzeczywi
ście to miejsce znakomicie się nadawało do sto
czenia pojedynku. Krzewy i drzewa zasłaniały je
przed wzrokiem osób znajdujących się w domu.
Na drugim końcu trawnika Vilma dostrze
gła hrabiego w otoczeniu trzech mężczyzn.
Gdy szła w jego kierunku wraz z markizem,
czuła na sobie spojrzenie hrabiego. Coraz moc
niej go nienawidziła. Chciała go jakoś zranić
i powiedzieć mu coś nieprzyjemnego. Jednak
ani ona, ani Peter nie zbliżyli się do niego,
czyt
scandalous
lecz zatrzymali, a markiz poszedł dalej sam.
Stali, obserwując markiza, za którym podążał
Barker.
W tej chwili zapaliły się elektryczne latarnie.
Vilma przekonała się, że cały plac do gry jest
znakomicie oświetlony. Nie było tam zbyt ja
skrawych lamp, które mogłyby kogoś oślepiać.
Cały trawnik był tak jasny jak za dnia, a reszta
pozostawała w cieniu. Vilma zaobserwowała, że
Peter Hampton przyglÄ…da siÄ™ temu z zaintereso
waniem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]