[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i rodzimy biznes. Dlaczego my nie mamy robiæ tego same-
go? OczywiScie tam, gdzie dop³yw kapita³u jest niezbêdny
jak tlen dla ¿ywego organizmu musimy go zachêcaæ do
inwestycji. Ale wspieraæ drobny i Sredni biznes te¿ musi-
my. Nie zawaham siê powiedzieæ, ¿e tego wymaga gos-
podarcza polska racja stanu.
Wróæmy jednak do g³Ã³wnego w¹tku. Warte podkreSlenia
jest to, ¿e plan Balcerowicza by³ wprowadzany w bardzo
korzystnej sytuacji miêdzynarodowej. Polska jako pierwsza
zaczyna³a transformacjê i przez przys³owiowe 5 minut
skupiliSmy na sobie uwagê Swiata. W takich warunkach
mo¿na by³o liczyæ na wsparcie. By³o ono zreszt¹ pocz¹tkowo
Sladowe, a powa¿ne kapita³y zaczê³y do Polski nap³ywaæ
parê lat póxniej. Niemniej trzeba pamiêtaæ o funduszu sta-
bilizacyjnym z³otego, a tak¿e o tym, ¿e pojawi³ siê wtedy
z naszej strony postulat redukcji naszego zad³u¿enia za-
granicznego. Najpierw traktowany by³ niemal jak typowa
polska bezczelnoSæ, a póxniej okaza³ siê byæ bardzo dobrym
interesem i dla Polski, i dla wierzycieli. Dla nas, bo umo¿-
liwi³ nam funkcjonowanie na rynku finansowym, by³o nas
75
wreszcie staæ na zap³atê kosztów d³ugu. A wierzyciele ot-
worzyli sobie w ten sposób nasz rynek, który bez odd³u¿enia
otwiera³by siê d³u¿ej i nie by³by tak atrakcyjny.
Zmniejszyæ koszty spo³eczne
i o¿ywiæ gospodarkê
Nie nale¿ê do ludzi, którzy kiedykolwiek podwa¿aliby
zas³ugi Leszka Balcerowicza i innych reformatorów z pierw-
szych rz¹dów solidarnoSciowych. JeSli ju¿ jednak o zas³u-
gach mowa, to zawsze podkreSlam, ¿e trzeba przede wszyst-
kim pamiêtaæ o zas³ugach milionów bezimiennych Pola-
ków. To bowiem ich wyrzeczenia i cierpliwoSæ umo¿liwi³y
zarówno start transformacji, jak i jej pomySlny przebieg.
Od pocz¹tku polskim przemianom towarzyszy³o pytanie
o skalê spo³ecznych kosztów reform. Trudno dziS wyroko-
waæ, czy te koszty mog³y byæ mniejsze. Nie dziwiê siê wiêc,
¿e gdy na prze³omie 1989 i 1990 roku spo³eczna aprobata dla
rz¹du Tadeusza Mazowieckiego siêga³a 90 procent, Balcero-
wicz chcia³ iSæ z reformami do przodu tak daleko, jak tylko
siê da. Na pewno jednak odpowiedzialna polityka gospodar-
cza nie mo¿e od tych kosztów abstrahowaæ. Je równie¿
trzeba uwzglêdniaæ w ogólnym bilansie. JeSli siê tego nie
czyni, trzeba liczyæ siê z konsekwencjami.
Z woli wyborców, jesieni¹ 1993 roku, dosz³o do zmiany
ekipy rz¹dowej. W tym miejscu nie sposób nie wspomnieæ
o atmosferze, w jakiej przysz³o przejmowaæ w³adzê koalicji
SLD PSL. Reakcje by³y bardzo nerwowe, a niekiedy his-
teryczne. Profesor Winiecki z hukiem zrezygnowa³ z posady
w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju. Ile¿ wtedy
napisano, jakie to plagi spadn¹ na Polskê pod rz¹dami
76
lewicy: a to ¿e w sklepach znowu bêdzie tylko ocet, a to ¿e
wróci gospodarka rêcznie sterowana, ¿e znowu siê wszystko
upañstwowi, ¿e Zachód siê od nas odwróci itd. itp. Te,
Smieszne z dystansu czasowego, konfabulacje czynione
przez bardzo Swiat³ych polityków i publicystów Swiadcz¹,
jak trudno jest byæ prorokiem we w³asnym kraju , jak
niechêæ polityczna prowadziæ mo¿e do ocen i prognoz
krzywdz¹cych dla konkurentów, a w tym konkretnym
przypadku tak¿e szkodliwych dla ca³ego pañstwa i gos-
podarki.
Tymczasem, pomijaj¹c ca³¹ emocjonaln¹ retorykê, istot¹
rzeczy by³o pytanie: czy przejmuj¹ca w³adzê lewica bêdzie
chcia³a i czy bêdzie w stanie poprowadziæ Polskê ku gos-
podarce rynkowej. Na to pytanie nowa ekipa rz¹dowa udzie-
li³a w latach 1993 1997 odpowiedzi zdecydowanie pozytyw-
nej. Czujê siê z oczywistych wzglêdów wspó³odpowiedzialny
za tê politykê i za jej efekty.
Przez niemal trzy lata za kwestie gospodarcze w rz¹dzie
odpowiada³ Grzegorz Ko³odko. Do rz¹du wszed³ nie sam, ale
z ca³ym gronem wspó³pracowników, którzy zostali rozmie-
szczeni w ró¿nych resortach. Pozwoli³o mu to spojrzeæ na
politykê gospodarcz¹ ca³oSciowo. Jego, opublikowane wkró-
tce po objêciu stanowisk rz¹dowych dzie³o Strategia dla
Polski mia³o za g³Ã³wne cele uporz¹dkowanie gospodarki,
przywrócenie w niej ³adu i dyscypliny. Strategia zapowiada-
³a tak¿e koniecznoSæ reformy ubezpieczeñ spo³ecznych
i przygotowania do tej reformy rzeczywiScie ruszy³y z miejs-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]